Potężne burze przechodzą nad Podkarpaciem. Największe opady miały miejsce m.in. w powiecie dębickim i w okolicach Rzeszowa. To ciężka doba dla regionu. Po nocnych nawałnicach kilka tysięcy osób pozostawało bez prądu.

Kolejny burzowy dzień na Podkarpaciu. We wtorek od rana strażacy interweniowali ponad 35 razy.

Większość z tych interwencji miała miejsce w ostatnich godzinach, kiedy nad regionem przechodzą burze. Najwięcej interwencji, 13, było w powiecie dębickim. Tam strażacy pracowali m.in. przy wypompowywaniu wody z piwnic - przekazał dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Piotr Dziekan.

Najczęściej strażacy byli wzywani do usuwania połamanych drzew i konarów, które blokowały ulice i chodniki. W niektórych miejscowościach regionu w związku z intensywnymi opadami zalane były chwilowo ulice.

Dziekan zaznaczył, że na razie nie ma informacji o przerwach w dostawie energii do gospodarstw. Nie ma również zagrożenia związanego z powodzią.
W województwie we wtorek obowiązują do godziny 21 ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia przed burzami z gradem. Synoptycy prognozują, że podczas wyładowań może spaść nawet 50 litrów wody na metr kwadratowy i będzie wiał silny wiatr. 

Jeszcze w nocy z poniedziałku na wtorek potężne burze i gradobicia nawiedziły region podkarpacki. Jak podaje portal nowiny24 nawet 3700 odbiorców energii elektrycznej zostało pozbawionych prądu (głównie mieszkańcy Mielca, Sanoka, Przeworska i Jarosławia). Nad ranem udało się przywrócić elektryczność w części gospodarstw.