Ponad 1,5 tys. wychowanków z ukraińskich domów dziecka sprowadziła do Polski w ciągu trzech tygodni łódzka Fundacja Happy Kids. Dzieci z opiekunami trafiły do miejsc zakwaterowania, które udostępniają samorządy z różnych regionów kraju. Trwa ewakuacja kolejnych uchodźców.

Na Ukrainie w publicznych, najczęściej dużych domach dziecka, przebywa 98 tys. dzieci. Dodatkowe 64 tys. wychowuje się w rodzinach zastępczych.

Prośby o pomoc napływają cały czas. Proces realokacji dzieci z domów dziecka jest dużo bardziej skomplikowany od ewakuacji rodzin. Wymaga on rozwiązania wielu niestandardowych zagadnień prawnych, które są obecnie identyfikowane i omawiane na szczeblach rządowych. Dokładamy wszelkich starań, by nasza wiedza i doświadczenie przepływały do zajmujących się problemem polskich i ukraińskich ministerstw. Niestety, prowadzone na szczeblu rządowym uzgodnienia bardzo ograniczyły w ciągu ostatnich czterech dni proces ewakuacji dzieci z domów dziecka - podkreślił przewodniczący rady Fundacji Happy Kids Radosław Wiśniewski.

Jak wyjaśnił, bezpieczna ewakuacja z Ukrainy to dopiero początek. W Polsce trzeba zapewnić dzieciom miejsca stałego pobytu z pełnym, codziennym wyżywieniem. Lokale są wyposażane w dodatkowe meble i sprzęty, wykonywane są pilne remonty. Dzieci potrzebują też ubrań, leków, pomocy szkolnych czy zabawek. W trybie nagłym trzeba je objąć opieką pedagogów, psychologów, animatorów i lekarzy.

Prawie na pewno pobyt ukraińskich dzieci w Polsce będzie długookresowy, a liczba wyzwań związanych z zabezpieczaniem tego pobytu wciąż rośnie. Nasze zadanie można raczej porównać do długofalowego maratonu, ale na pewno nie doraźnego sprintu - dodał Wiśniewski.

Na granicy polsko-ukraińskiej działa Zespół Reagowania Kryzysowego Fundacji, złożony z pracowników i wolontariuszy, który bezpośrednio wspiera ewakuację. Kieruje nim Aleksandra K. Wiśniewska, zawodowo specjalizująca się w zarządzaniu pomocą humanitarną w warunkach konfliktów zbrojnych, w szczególności na Bliskim Wschodzie. 

Zespół pomaga w ewakuacji na Ukrainie, odbiera dzieci ze strefy granicznej, zapewnia im niezbędną pomoc i kieruje je do zorganizowanych miejsc pobytu w różnych częściach kraju.

Ewakuowani podopieczni trafili już m.in. do woj. pomorskiego, zachodniopomorskiego, lubuskiego, warmińsko-mazurskiego, pomorskiego, łódzkiego i dolnośląskiego. Znalezienie i przystosowanie odpowiednich miejsc pobytu nie jest łatwe, bo ukraińskie domy dziecka mogą liczyć nawet kilkuset wychowanków. W poszukiwanie i przystosowywanie obiektów angażują się samorządy, m.in. w Łodzi przyjęto dzieci w budynkach po zlikwidowanych niedawno placówkach pieczy zastępczej.

Fundacja nie potrzebuje pomocy rzeczowej, prosi jednak o wsparcie finansowe swojej akcji - można to zrobić za pośrednictwem jej strony w internecie. Poza tym pilnie poszukuje obiektów, które przy możliwie minimalnych nakładach można będzie bardzo szybko przekształcić w docelowe miejsca pobytu dla dzieci.

Fundacja Happy Kids działa od 2001 r. Prowadzi 17 rodzinnych domów dziecka w Polsce, w których przebywa 140 dzieci.