Wojewoda małopolski zwołał nadzwyczajne posiedzenie wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego po informacjach RMF FM. Jak podawaliśmy - cześć naukowców Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie twierdzi, że mieszkańcy najbardziej zagrożonych obszarów w Trzebini powinni zostać ewakuowani. Tylko w tym roku w Sierszy, dzielnicy Trzebini, już 2 razy zapadła się ziemia, a w ciągu półtora roku - jak informuje burmistrz miasta Jarosław Okoczuk - 25 razy.

>>> SZTAB ZAKOŃCZYŁ POSIEDZENIE. CO USTALONO? 

Na specjalnie zwołanym spotkaniu w urzędzie wojewódzkim mają pojawić się przedstawiciele AGH. Wojewoda chce znać aktualny stan badań oraz to, czy dotychczasowe analizy mogą wskazywać na bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców miasta.

Zaproszono także przedstawicieli straży pożarnej, władz samorządowych oraz Spółki Restrukturyzacji Kopalń.  

Prof. Cała: Trzeba ewakuować część mieszkańców

Część mieszkańców małopolskiej Trzebini powinna zostać ewakuowana ze swoich domów, bo zagrożenie zapadliskami jest bardzo poważne - tak twierdzi profesor Marek Cała, dziekan Wydział Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Sądzę, że powinniśmy na podstawie wstępnej inwentaryzacji terenów, gdzie jest bardzo gwałtowne zagrożenie zjawiskami zapadliskowymi, przynajmniej wygrodzić, wydzielić te tereny - mówi prof. Cała. 

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Wiosło Cała podkreślił znaczenie gruntownych badań w Trzebini. Powinna być informacja: słuchajcie, możecie spodziewać się gwałtownego zagrożenia - może być dzisiaj, może być pojutrze. W związku z tym lepiej przenieście się czasowo do hotelu. My ten teren intensywnie zbadamy, zweryfikujemy, czy mamy rację - jeżeli nie, wracacie, jeżeli mamy rację - podejmujemy gwałtowne działania - powiedział naukowiec z AGH.

Teraz zachodzą (w Trzebini) procesy zapadliskowe wywołane podnoszeniem się zwierciadła wód gruntowych, które zostały wywołane zamknięciem się eksploatacji w kopalni Siersza końcem XX wieku - mówił Cała. Te procesy będą narastały wtedy, gdy w gruncie pojawi się więcej wody, czyli kiedy będzie topniał śnieg, kiedy będą nawalne opady. Należy spodziewać się, oczywiście z pewnym opóźnieniem, intensyfikacji tych procesów - dodał. 

Cała pytany o to, co zrobiłby jako mieszkaniec Trzebini, powiedział, że naciskałby na władze i Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, by zaczęły przekazywać informacje. Obywatel ostrzeżony, w pół ocalony - stare stwierdzenie, ale chyba wartościowe w tym momencie. Naprawdę, wolałbym wiedzieć niż żyć w niewiedzy - powiedział.

SRK: Wypowiedź prof. Cały to opinia jednego z profesorów

Spółka Restrukturyzacji Kopalń przekazała, że wypowiedź Cały to "opinia jednego z profesorów" i konieczne jest sporządzenie dokładnego raportu.

Ja zaznaczam, że pan profesor Cała nie bierze udziału w badaniach, nie ma dostępu do zebranych danych. Jego wypowiedź to jego opinia, jednak wydaje się być przedwczesna - powiedział RMF FM rzecznik prasowy SRK Mariusz Tomalik.

Zespół ekspertów pracuje nad zleconymi przed SRK specjalistycznymi badaniami, które są już na ukończeniu. Eksperci sami podkreślają, że jak na tego rodzaju badania, na tak dużym obszarze i przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych, to tempo pracy jest naprawdę wysokie. Jesteśmy w stałym kontakcie z zespołem ekspertów. To są szczegółowe dane i niezbędna jest wnikliwa analiza. Prace są prowadzone możliwie jak najszybciej, jednak nie może być tu mowy o nadmiernym pośpiechu, bo nie ma miejsca na jakikolwiek błąd. Do 15 lutego, jak wielokrotnie informowaliśmy, wyniki mają zostać zaprezentowane. Na ich bazie będziemy wiedzieli, gdzie istnieje zagrożenie oraz jak mu zapobiec. Kluczem tu jest jednak gotowe opracowanie - powiedział Tomalik. 

Kolejne zapadlisko w Trzebini

We wtorek w Trzebini po raz kolejny zapadła się ziemia - 2-metrowa dziura pojawiła się przy ulicy Grunwaldzkiej, w odległości 10 metrów od Domu Kultury Willa NOT i kortów tenisowych. Zapadlisko ma 3 metry średnicy i 2 metry głębokości. Poprzednio ziemia zapadła się w Święto Trzech Króli, przy ul. Jana Pawła II.

Tam były stare wyrobiska. Tam na "zawał" wszystko idzie, jeszcze woda podmywa od spodu, a tam jest niestabilna skała, bo jest piasek - mówi jeden z mieszkańców Trzebini.

Badania w tej kwestii prowadzą eksperci na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Nadal jednak nie wiadomo, co znajduje się pod powierzchnią ziemi i co powoduje zapadliska. Burmistrz miasta powiedział, że spotkał się z firmą, która mogłaby przeprowadzić dodatkowe badania. Jarosław Okoczuk podkreśla, że nie chodzi o brak zaufania, ale o dodatkową opinię w tej kwestii.

Zapadlisko na cmentarzu

20 września ubiegłego roku na cmentarzu w Trzebini zapadła się ziemia. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Po tym zdarzeniu nekropolia została zamknięta do odwołania. Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji, dlatego zapadlisko zostało zasypane.

Dwa dni później, 22 września, rozpoczęły się badania terenu wokół zapadliska przy użyciu georadaru. Były one prowadzone na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń - następcy prawnego Kopalni Węgla Kamiennego "Siersza". Docelowo miały one objąć 100 ha terenu w rejonie zagrożonym powstawaniem deformacji nieciągłych na obszarach płytkiego kopalnictwa byłej KWK "Siersza".

Zapadliska w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.

W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.

Odór w Trzebini

Trzebinia ma również problem z odorem. Pod koniec grudnia otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM informacje o uciążliwym zapachu w rejonie Trzebini, Krzeszowic, Ujazdu i gminy Wielka Wieś.

Praktycznie od początku grudnia, nawet i końcówką listopada, kilkukrotnie składaliśmy zawiadomienie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o uciążliwości zapachowej, która unosi się codziennie na terenie naszej gminy i nie tylko. To jest wyczuwalna substancja, gaz, która niestety jest bardzo uciążliwa - powiedział dziennikarzowi RMF FM Markowi Wiosło burmistrz Trzebini.

Jak z kolei we wtorek, 3 stycznia, informował Michał Chojnacki z Orlen Południe, "pierwszego stycznia rozpoczęło się wypompowywanie ścieku do zamkniętego, hermetycznego zbiornika". Zakładamy, że powinno ono się zakończyć najpóźniej w środę. Następnie potrzebujemy jeszcze 2-3 dni, żeby ten zbiornik wyczyścić i to powinno już zakończyć temat oczyszczalni - mówił we wtorek przedstawiciel spółki.

Opracowanie: