51 minut - tyle policyjnym lotnikom z Krakowa zajął transport śmigłowcem serca do przeszczepu dla 42-letniego pacjenta Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. To był 13., jak się okazało szczęśliwy lot, z cennym organem na pokładzie. Pacjent czuje się już dobrze i w najbliższych dniach ma opuścić szpital.

W takich sytuacjach liczy się każda minuta.

Szybko ustaliliśmy, że najbliżej do szpitala, w którym miał być pobrany organ, mają nasi policyjni lotnicy, którzy brali właśnie udział wspólnie z kontrterrorystami i przedstawicielami GOPR w szkoleniu wysokościowym w Korbielowie - mówi Naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji insp. pil. Robert Sitek.

Do wykonania zadania oddelegowana została załoga w składzie: kom. pil. Karol Chaczko z Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP, podinsp. pil. Łukasz Kochan oraz asp. Marek Kopiuk z KWP w Krakowie.

Większość godzin, które policyjni lotnicy spędzają w powietrzu to loty mające na celu wsparcie jednostek ruchu drogowego, wydziałów do spraw zwalczania przestępstw kryminalnych czy zwalczających przestępczość samochodową.

Na co dzień często współpracujemy też z pododdziałami kontrterrorystycznymi czy z funkcjonariuszami służącymi w CBŚP. Od zeszłego roku wykonujemy też loty wyjątkowe, wpisujące się w misję całej Policji, bo ratujące nie tylko zdrowie, ale przede wszystkim życie pacjentów, którzy nie mieliby bez transplantacji  szansy na przeżycie - mówi insp. pil. Robert Sitek. Jak podkreśla każdy z tych lotów z jednej strony jest standardowym zadaniem do wykonania, a z drugiej - czymś wyjątkowym. Każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co znajduje się na pokładzie i jak ważny jest to ładunek - dodaje

Punktualnie o 8.00 piloci wylądowali w województwie małopolskim, a kilka minut później policyjny Sokół z zespołem lekarsko-pielęgniarskim oraz organem do przeszczepu na pokładzie wystartował w drogę do Gliwic, gdzie już w pełnej gotowości czekała na nich załoga karetki pogotowia, która zajęła się dalszym transportem organu do Zabrza.

Lot zajął 51 minut, pokonanie trasy z Krakowa do Zabrza karetce pogotowia zajęłoby prawie 3 godziny.

Akcja jest koordynowana w taki sposób, aby pobrany narząd jak najkrócej przebywał poza organizmem dawcy i biorcy. Zespół specjalistów ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, oddelegowany do szpitala dawcy, dokonuje oceny serca. Jeśli wypadnie ona pomyślnie, kardiochirurg podejmuje decyzję o pobraniu organu - narząd pobrany zostaje jednak dopiero wówczas, gdy drugi zespół transplantacyjny,  który jest na miejscu, w Zabrzu, przygotuje do zabiegu biorcę - tłumaczy Krzysztof Tkocz, Koordynator Pobrań Narządów do Transplantacji Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Dzięki tak szybkiemu wykonaniu zadania przez policyjnych lotników, zespół transplantologów miał komfortową sytuację. Czas niedokrwienia serca w tym przypadku był stosunkowo krótki, a to w znaczący sposób wpłynęło na przebieg operacji i aktualny, dobry stan naszego pacjenta, który najprawdopodobniej w jeszcze w tym tygodniu wyjdzie do domu - dodał Tkocz.