Dzisiaj Justyna Kowalczyk wystartuje w biegu masowym na 10 km stylem klasycznym. To przedostatnia konkurencja wieńczącego sezon 2011/12 finału w szwedzkim Falun. Polka nie ma już praktycznie szans na obronę Kryształowej Kuli za wygraną w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Nasza biegaczka traci do Marit Bjoergen 170 punktów.

Finał PŚ rozgrywany jest w podobnej zasadzie co Tour de Ski. W ostatnim, niedzielnym biegu na dochodzenie zawodniczki wystartują z zachowaniem różnic czasowych, jakie wypracowały wcześniej. Po środowym sprincie w Sztokholmie i wczorajszym biegu na 2,5 km podopieczna Aleksandra Wierietielnego zajmuje czwarte miejsce. Do prowadzącej Norweżki Marit Bjoergen traci 50,1 s, ale do trzeciej Rosjanki Julii Iwanowej już tylko 3,6 s. Druga jest Szwedka Charlotte Kalla.

Kowalczyk poza podium

Wczoraj Justyna Kowalczyk w biegu na 2,5 km stylem dowolnym zajęła czwarte miejsce. Wygrała Norweżka Marit Bjoergen, która po raz kolejny nie dała rywalkom żadnych szans.

Trasa bardzo ciężka, ale tego należało się spodziewać. Przecież zwyciężczyni nazywana jest "królową Moerdarbakken", czyli jednego z największych podbiegów w całym Pucharze Świata. 2,5 km to taka dziwna konkurencja, zbyt długa na sprint, a jednocześnie nie jest typowo wytrzymałościowa - mówiła Kowalczyk.

Nie da się ukryć, że nie jestem już w tak dobrej formie jak jeszcze miesiąc temu. To jednak zupełnie normalne w biegach narciarskich. Taka jest fizjologa. Są tacy, którzy potrafią tę fizjologię prześcignąć, ale nie ma ich wielu. Mój organizm reaguje tak, jak w wielu książkach mądrzy ludzie napisali. Dlatego jestem zadowolona, że wciąż mogę zajmować miejsca w pierwszej piątce - oceniła narciarka.

Szanse Kowalczyk na Kryształową Kulę są czysto teoretyczne

W klasyfikacji generalnej PŚ prowadząca Norweżka Marit Bjoergen ma nad Kowalczyk 170 punktów przewagi. Choć do zdobycia pozostało jeszcze 250 "oczek", to szanse Polki na czwarty triumf z rzędu są czysto teoretyczne.

Tu już nic nie ma prawa się zmienić. Chyba, że Bjoergen nagle się wycofa i do końca sezonu już nie wystartuje, a to przecież się nie zdarzy. Justyna mimo to na pewno nie odpuści. Taki już ma charakter, że jak coś robi to najlepiej jak potrafi - podkreślił szkoleniowiec.