"Daję gwarancję, że moja kancelaria nie będzie kancelarią partyjną, ale nie chcę ustalać na twardo, kto będzie pełnił jaką funkcję - na przykład, że nie będę współpracować z ekspertem, który kiedyś był w partii politycznej" - stwierdził w rozmowie z Szymonem Hołownią Rafał Trzaskowski. Kandydat KO na prezydenta i Hołownia, który w pierwszej turze wyborów zajął III miejsce, debatowali podczas telekonferencji. Podczas spotkania online Hołownia potwierdził, że w II turze zagłosuje na Trzaskowskiego.

Szymon Hołownia - niezależny kandydat na prezydenta, który w wyborach 28 czerwca zajął trzecie miejsce - spytał kandydata Koalicji Obywatelskiej podczas telekonferencji, czy Trzaskowski zobowiąże się do spełnienia jego postulatu, by cztery stanowiska w Kancelarii Prezydenta: szefa kancelarii, szefa BBN oraz prezydenckich ministrów ds. prawnych i ds. zagranicznych obsadzić osobami, które nie należały i nie zależą do żadnej partii politycznej. Zaznaczył, że nie chodzi mu o to, by zatrudnił osoby z jego zaplecza.

Trzaskowski odpowiedział, że zawsze pracował z ekspertami i działaczami społecznymi, jako osoba wywodząca się z think-tanków, a obecnie cieszy się poparciem samorządowców i liczy się z ich zdaniem. Jednocześnie - zaznaczył - obecnie jest wiceprzewodniczącym PO i kandydatem KO, w skład której wchodzi kilka podmiotów politycznych.

Tak jak moje najbliższe otoczenie polityczne od samego początku kampanii wyborczej w Warszawie było złożone z bardzo wielu ludzi, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z polityką, część z nich, gdy jeszcze nie startowałem w kampanii, wsparła pana kampanię, bo mają w sobie taki "gen społecznika", którzy przyszli do polityki niedawno, dokładnie tak jak w moim otoczeniu, w ratuszu są osoby związane z polityką, ale olbrzymia większość w zarządzie, czy wśród moich najbliższych doradców, z polityką nie ma nic wspólnego - mówił Trzaskowski, obecnie prezydent Warszawy. Zapewnił, że "dokładnie tak samo" będzie w jego kancelarii prezydenta RP.

"Szef BBN musi być ekspertem apolitycznym"

Dodał, że nie chce mówić dziś o stanowiskach, bo nie chce "dzielić skóry na niedźwiedziu", a o kancelarii będzie myślał, gdy zostanie prezydentem. Jak zaznaczył, "na pewno szef BBN musi być ekspertem apolitycznym". Kandydat KO na prezydenta zapewniał, że w jego otoczeniu jest "mnóstwo ekspertów, osób niezależnych i społeczników" i jego grono doradców będzie "jak najszersze". "I daję panu gwarancję, że moja kancelaria nie będzie kancelarią partyjną" - oświadczył. Zapewniam: otworzymy drzwi pałacu na oścież, przewietrzymy go na wszystkie strony - dodał Trzaskowski podkreślając, że jego zdaniem PiS "potrafi upartyjnić absolutnie wszystko", tymczasem on nigdy nie ulegał naciskom.

Hołownia odpowiedział, że "przyjemnie się tego słucha" i on sam nie ma powodu, by Trzaskowskiemu nie wierzyć. Jednak - zaznaczył - zdarza się, że słowa i obietnice mają "okres przydatności do spożycia", szczególnie w sytuacji nacisków i oczekiwania spłaty długu wdzięczności wobec własnej partii. Podkreślił, że wierzy, że Trzaskowski chciałby być osobą otwartą na różne środowiska, ale wolałby usłyszeć jasne zapewnienie, które przerodzi się "w coś więcej niż słowa" - w zobowiązanie. Zauważył, że obecnie sprawa wygląda tak, że Trzaskowski nie jest w stanie podjąć takiego zobowiązania, do którego on go wzywa.

Trzaskowski powtórzył, że nigdy nie ulegał żadnych naciskom i nikt nawet nie zadzwonił, by spróbować coś mu kazać. Powiedział, że politycy w kampanii często nieodpowiedzialnie "rzucają" zobowiązaniami. Ja dzisiaj nie chcę ustalać na twardo, kto będzie pełnił jakąś funkcję - np. że nie będę współpracować z ekspertem, który kiedyś należał do partii politycznej lub dziś jest związany z partią polityczną , dlatego że najważniejsza  w kancelarii (...) jest równowaga - powiedział.

Podkreślił, że niektórzy politycy mają "naprawdę sporo" cennego doświadczenia - jako przykład takiej osoby wskazał szefa sztabu Hołowni - Jacka Cichockiego, który był ministrem w rządzie PO-PSL. Zapewniam pana, na pewno na najwyższych stanowiskach w kancelarii będą osoby kompletnie nie związane z partią polityczną, tylko ja nie chcę dziś decydować, kto na jakim stanowisku, na to jest za wcześnie - oświadczył Trzaskowski. Jak dodał, jeśli wygra wybory, najważniejsza będzie dla niego wiarygodność i przyszła współpraca.

Trzaskowski zaakceptował postulaty

Rafał Trzaskowski zaakceptował także postulaty Szymona Hołowni nazwane "minimum bezpartyjnej prezydentury". Zdaniem Hołowni pierwsze minimum bezpartyjnej prezydentury powinno opierać się o trzy weta. Weto demokratyczne, czyli zobowiązanie prezydenta, że nie podpisze żadnej ustawy, która nie przeszła normalnego cyklu legislacji, z konsultacjami społecznymi oraz oceną skutków prawną i finansową. To są rzeczy, które są elementarzem stanowienia prawa, ale w Polsce za rządów PiS nim być przestało - podkreślił Hołownia.

Wskazał też na "weto zielone", czyli oczekiwanie, że prezydent RP "zawetuje każdą ustawę, która oddali nas od celu, jakim jest neutralność klimatyczna Polski w 2050 r., pogłębi kryzys wodny lub będzie naruszała czy wręcz dewastowała nasz skarb, jakim jest nasze środowisko naturalne". Jak dodał, jest to też "weto samorządowe", czyli oczekiwanie, że prezydent zawetuje każdą ustawę, która będzie dokładała zadań samorządu bez wskazania środków, z których mają być zrealizowane.

Jestem absolutnie przekonany, że rząd PiS i prezydent Duda będą próbowali niszczyć samorządy i już to robią - ocenił Trzaskowski. Jego zdaniem "trzeba wzmacniać samorządy". Gdyby nie samorządy, to nie było sukcesu w przeciągu ostatnich 30 lat - podkreślił.

Hołownia w niedzielnych wyborach prezydenckich uzyskał 13,87 proc. i zajął trzecie miejsce. W II turze wyborów prezydenckich zmierzą się urzędujący prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski.

Zobacz również: Imponujące oszczędności Mateusza Morawieckiego. Prawie 5 mln zł i liczne nieruchomości