Donald Tusk nie zdążył odpowiedzieć na pierwsze pytanie debaty wyborczej w TVP, bo przerwał mu gong. "Wiem, że czekaliście na inną debatę. Chciałem stanąć twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Niestety stchórzył" - powiedział na wstępie lider PO. Premier Mateusz Morawiecki pytał Tuska o "wazon ze złotem i srebrem", który miał dostać od Władimira Putina w 2010 r. W debacie wzięło udział sześcioro polityków.

W przedwyborczym pojedynku w TVP zmierzyli się: premier Mateusz Morawiecki (PiS), szef PO Donald TuskJoanna Scheuring-Wielgus (Lewica), Szymon Hołownia Z Trzeciej Drogi, Krzysztof Bosak z Konfederacji i Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców. 

Tusk: Wiem, że czekaliście na inną debatę

Pierwsze pytanie w debacie dotyczyło oceny europejskiego paktu migracyjnego. Jako pierwszy odpowiadał lider PO.

Po pierwsze, jestem tu dla państwa, możecie zobaczyć, że jestem taki, jak wy - mówił Donald Tusk. 

Wiem, że czekaliście na inną debatę. Chciałem stanąć twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim. Niestety stchórzył - dodał były premier. 

Chcę wykorzystać te siedem minut, które dostałem. Co do migracji. Słowo migracja oznacza dzisiaj największy skandal migracyjny... - zdążył powiedzieć Tusk, zanim skończył się czas przewidziany na jego odpowiedź.

Tusk przeczytał z kartki cytat z Mateusza Morawieckiego z 30 stycznia 2010 roku z "Rzeczpospolitej", kiedy obecny premier - jak przypomniał szef PO - zostawał jego doradcą: "Mam nadzieję, że rząd będzie z determinacją działał w celu podniesienia wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych".

Chcę tu oświadczyć, bo tego też nie pokazała telewizja publiczna, robiłem to wielokrotnie: po wygranych wyborach będę pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego - zapewniał Tusk. Już nie będę miał takich doradców, jak ten, który mnie do tego namawiał - dodał szef PO.

A propos niezdolności mówienia prawdy przez pana premiera, tego też nie było w TVP. 250 tysięcy migrantów wpuścił Morawiecki do Polski i nadal wpuszczają. Dzisiaj 75 tysięcy nowych wniosków wizowych zostało zakontraktowanych przez ten rząd - podkreślił lider PO.

Tusk proponuje drugą debatę. "Możecie być we dwóch"

Tak się zastanawiam Mateusz, co się z tobą stało. Jak prosiłeś mnie o pracę, wyglądałeś na człowieka spokojnego i przyzwoitego. Nie wiem, co ten PiS robi z ludźmi, i to przez kilka lat - mówił, zwracając się do premiera Mateusz Morawieckiego, Donald Tusk.

Widzieliście państwo, jaka była ta debata. Pytania z reguły dłuższe, niż odpowiedzi. Jeszcze jest piątek, dzień przed ciszą wyborczą. Przyjdź, proszę bardzo, razem z prezesem Kaczyńskim, możecie być we dwóch, możemy zrobić debatę ze wszystkimi mediami, może prowadzoną nie przez działacza PiS-u, jestem otwarty na każdą propozycje. Bedę w piątek na was czekał. W dowolnie wybranym przez was miejscu - podkreślił.

Tusk podziękował też telewidzom za to, że wysłuchali debaty. Tak, jak ślubowałem w Warszawie przed milionem ludzi. Zwyciężymy wspólnie. Zwyciężymy zło, naprawimy krzywdy i pojednamy naród. W wigilię podamy sobie ręce i zobaczycie - będzie normalnie - powiedział Tusk.

Jego wystąpienie zripostował jeden z prowadzących debatę - Michał Rachoń, który powiedział: "a mnie się wydaje, że ta zadziorność byłaby na miejscu względem przywódców państw silniejszych od Polski, a nie względem dziennikarzy". 

Morawiecki o "bandzie rudego"

Jak sami państwo widzieliście. Wszyscy na jednego, banda rudego - mówił premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie dotyczące migracji.  Zaczęło się od krytyki tego, co tak naprawdę jest wyssaną z palca aferą, a fakty są takie, że to ja właśnie na Radzie Europejskiej postawiłem twarde weto przeciw nielegalnej migracji i tam, na Radzie, dowiedziałem się również, że Donald Tusk ma obiecane stanowisko - mówił premier.

Za co? Za to, że gdyby doszedł do władzy, będzie przyjmował nielegalnych imigrantów. Partia Tuska w Unii już przyjmuje pakt migracyjny, prze z tym paktem do przodu. Niestety, jest to bardzo groźne - powiedział. 

Premier odwołał się także do referendum, które ma się odbyć 15 października - razem z wyborami parlamentarnymi, w którym jedno z pytań dotyczy kwestii migracji. My zaproponowaliśmy referendum, a Tusk groził karami Polsce w 2017 roku - przypomniał. My obronimy Polaków przed gwałtami, przed podpalanymi autami jak Sztokholmie. PiS jest gwarancją bezpieczeństwa - zapewniał Morawiecki.

Szef rządu mówił, że "według doktryny PO" Polska na wschód od Wisły miała nie być broniona. Ogromna część Polski była wystawiona na ruskiego sołdata - podkreślił.

Zarzucił Donaldowi Tuskowi, że mylił się we wszystkich ważniejszych kwestiach związanych z bezpieczeństwem Polski. Kiedy Rosja zaatakowała Gruzję, prezydent Lech Kaczyński pospieszył z pomocą. A on? Nie miał odwagi czegokolwiek zrobić. Kiedy bomby spadały na Kijów, byłem tam razem z Jarosławem Kaczyńskim. A on? Znowu stchórzył - przypomniał. Chcecie tchórza za premiera? - zapytał wyborców.

Oświadczył, że tak długo, jak rządzi PiS, "Polska jest jak niezdobyta twierdza".

Hołownia: Polska granica ma być nienaruszalna i święta

Szymon Hołownia (Trzecia Droga) podkreślił, że Polska przyjęła już ponad 1 mln uchodźców z Ukrainy. Nikt nie zmusi nas, żeby (Polska)przyjmowała uchodźców, czy migrantów wbrew naszej woli, kłopot tylko w tym, że przyjmuje. I to nie Bruksela nam ich wysyła, ale Nowogrodzka - mówił Hołownia. Jak dodał, to właśnie za rządów ekipy PiS przez ten mur na granicy, którego sensowności nikt nie kwestionuje, przenika 20 tys. nielegalnych migrantów w ciągu tylko tego roku. Ilu ludziom sprzedano wizy tego też do dziś nie wiemy - mówił polityk.

Polska granica ma być nienaruszalna i święta, dziś granice chroni się nie tylko cegłą, ale też elektroniką. Pan (Jarosław) Kaczyński powinien nam odpowiedzieć nie tylko na pytanie, co zrobić, żeby Syryjczyków było w Polsce mniej, ale co zrobić, żeby wreszcie było tu więcej Polaków - powiedział Hołownia.

Hołownia odpowiadając na pytanie dotyczące walki z bezrobociem zaznaczył, że pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić "to sprowadzić do polski inwestycje". Głos oddany na PiS to głos za tym, żeby do Polski nie trafiło ani jedno euro z setek milionów i miliardów złotych, które czekają na nas w Brukseli - mówił polityk.

Dodał, że te pieniądze pomogłyby stworzyć dzisiaj nowe miejsca pracy w Polsce i zmniejszyć bezrobocie. Dzisiaj potrzebujemy też innego podejścia do polskich firm, których 100 tys. zamknęło się w tym roku. My Trzecia Droga - Polska 2050 i PSL - proponujemy wakacje zusowskie dla przedsiębiorców, VAT tylko od zapłaconej faktury, powrót do składki zdrowotnej sprzed Polskiego Ładu. Uwolnimy też handel w dwie niedziele w miesiącu po to, żeby pobudzić polski handel i polską gospodarkę - podkreślił Hołownia.

Przypomniał, że pracujący tego dnia dostaną odpowiedni dodatek, albo extra dzień wolny.

Scheuring-Wielgus o propozycjach Lewicy

Renta wdowia, waloryzacja rent i emerytur dwa razy w roku oraz dostęp do kultury dla seniorów - to postulaty Lewicy przedstawione przez posłankę Joannę Scheuring-Wielgus.

Posłanka Lewicy zwracała uwagę, że emerytom trudno obecnie związać koniec z końcem. Jako Lewica gwarantujemy, że dwa razy w roku renty i emerytury będą waloryzowane - poinformowała.

Zapowiedziała też wprowadzenie renty wdowiej - czyli połowę emerytury zmarłego małżonka. Chcemy, żeby seniorzy czuli się po prostu szczęśliwi, będąc na emeryturze. Dlatego gwarantujemy, że będą mieli dostęp do kultury - dodała. Scheuring-Wielgus przypomniała też, że Lewica głosowała przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego.

Jedno z pytań w debacie dotyczyło polityki społecznej i utrzymania obecnych świadczeń (w tym 500 plus oraz 13. i 14. emerytury) przez poszczególne ugrupowania.

Przecież to oczywiste, że Lewica niczego nie zabierze. To, co zostało dane, nie zostanie odebrane, ale będzie co roku waloryzowane - zapewniła Scheuring-Wielgus. Polityka społeczna musi być systemowa, nie wystarczy dać 500, czy 800 zł, bo to zawsze zabraknie, czy na żłobek, czy na przedszkole, czy np. na korepetycje dla dziecka - dodała.

Dodała, że jako matka trójki dzieci zastanawia się, gdzie będą mieszkać jej synowie. I my, jako Lewica, mamy świetny pomysł na to. Tanie mieszkanie na tani wynajem (...), bo wiemy, że 3/4 polskich rodzin w Polsce nie ma zdolności kredytowej - powiedziała.

Ale uważamy też, że transport publiczny powinien być dostępny dla każdego, dlatego gwarantujemy, że do każdego powiatu będzie dojeżdżał pociąg, a do każdej gminy będzie dojeżdżał autobus. A transport publiczny dla naszych dzieciaków będzie po prostu darmowy. Tego chcemy, dlatego że państwo powinno się troszczyć o swoich obywateli - podkreśliła.

Bosak: Nie sprzedawać lasów

Odpowiadając na pytanie o wiek emerytalny, przedstawiciel Konfederacji Krzysztof Bosak wskazał, że "mamy jeden z najniższych wieków emerytalnych w Europie i jednocześnie kryzys demograficzny".

Jak dodał, "tamowanie niedoborów na rynku pracy masową migracją przyniesie nam problemy". Trzeba wydać rozporządzenie limitujące napływ cudzoziemców do Polski.

Konfederacja nie jest zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego. Jeżeli Polacy będą tego chcieli, będą mogli dobrowolnie pozostać dłużej na rynku pracy i rozwiązania motywujące do tego powinny być wprowadzone - powiedział Bosak. Zaznaczył, że "w tej chwili finansujemy emerytury dla innego narodu - dla narodu ukraińskiego". To należy natychmiast wypowiedzieć - dodał.

Podczas debaty przedstawiciele komitetów wyborczych zostali zapytani o stanowisko wobec kwestii prywatyzacji lasów państwowych.

Lasy to są aktywa strategiczne dla całej gospodarki, nie należy ich sprzedawać, nie należy ich prywatyzować. Należy też zadbać o to, żeby z Polski nie wyjeżdżało nieprzetworzone drewno, bo to uderza w polską branże drzewną, uderza w przemysł meblarstwa, w branżę eksportową. W tej chwili, niestety, tego drewna brakuje - podkreślił Bosak.

Maj: Nie przyjmować rozkazów

My w Polsce powinniśmy usiąść i wspólnie ponad podziałami porozmawiać o polityce migracyjnej - jak ona powinna wyglądać. Powinniśmy też zacząć dialog z Brukselą. Nie przyjmować rozkazów, ale też nie mówić, że nie będziemy przyjmować imigrantów - powiedział Krzysztof Maj, kandydat do Sejmu z list Bezpartyjnych Samorządowców.

Powinniśmy dyskutować o tym, co jest najważniejsze dla Polaków. Kolejny spór o to, czy migranci powinni wjeżdżać, czy nie powinni. Pamiętam harce jednego z posłów PO, który protestował przeciwko budowie zapory na granicy. Dzisiaj jest pełna zgoda, że ten mur powinien być, ale widziałem ataki, że ten mur jest nieszczelny - mówił Maj.

Naprawdę jesteśmy w stanie, na przykład na wzór australijski, przygotować modele migracyjne. Polska jest gościnnym, dużym krajem, jest tu miejsce dla tych, którzy chcą pracować, nie przyjechać po socjal, ale wesprzeć polską gospodarkę i polskich przedsiębiorców. O tym powinniśmy dyskutować wspólnie, a nie przerzucać się na argumenty jedni za, drudzy przeciw - powiedział Maj.

Na pytanie o świadczenia socjalne Maj odpowiedział następująco:

Znieść podatek PIT do zera procent. To jest automatyczna podwyżka dla wszystkich uczciwie pracujących. Nie jest tak, że nie ma dzisiaj grup, które tego podatku nie płacą. Młodzież w prezencie na 26 urodziny dostaje obniżkę pensji, a my mówimy, że państwo polskie stać na to, aby nagradzać uczciwie pracujących, i oni będą lepiej wiedzieć jak wykorzystać te pieniądze - powiedział polityk.

Nie chcemy tworzyć nowych danin komuś do ręki. My na przykład proponujemy bezpłatną komunikację regionalną i miejską, która pomoże nam walczyć ze smogiem, z korkami i pomoże też polskim rodzinom. Pytają nas skąd te pieniądze wziąć. My sprawdziliśmy: dwa miliardy sto milionów złotych kosztowały wszystkie bilety w kolejach regionalnych w całym kraju, a prawie 3 miliardy idzie na telewizję publiczną - zauważył Maj.

Zamiast telewizji publicznej i tej propagandy, bezpłatna komunikacja dla wszystkich i PIT zero jako automatyczna podwyżka dla uczciwie pracujących - dodał kandydat Bezpartyjnych Samorządowców. 

Autokarami na debatę

Na debatę, która odbyła się w studiu ATM na Wale Miedzeszyńskim 384., wszyscy uczestnicy oprócz Krzysztofa Maja i Krzysztofa Bosaka przyjechali autokarami.

Przed budynkiem ATM zebrali się zwolennicy rządzących i opozycji. Na placu przed studiem telewizyjnym ustawiony został telebim, na którym mogli obserwować dyskusję polityków. Tłum skandował nazwiska polityków, większość osób miała ze sobą flagi lub partyjne banery. Przed budynkiem zebrali się zwolennicy wszystkich partii. Po debacie politycy wyszli do swoich zwolenników.