Ośmiu kandydatów, którzy nie weszli do II tury wyborów prezydenckich, liczy koszty kampanii. Najbardziej oszczędne sztaby wydały na pozyskanie jednego głosu od kilku do kilkunastu groszy. Najwięcej, w przeliczeniu na wyborcę, wydał komitet szefa PSL Waldemara Pawlaka.

Najtaniej wyborców pozyskiwał kandydat Samoobrony Andrzej Lepper, który według jego sztabowców, na kampanię wydał niewiele ponad 10 tys. zł. Poparło go 214 tys. 657 wyborców, czyli jeden głos kosztował Leppera jedynie 4 grosze.

Najwięcej na kampanię w przeliczeniu na głos wydał Waldemar Pawlak. Przekonanie do siebie wyborców kosztowało go 3,5 mln zł. 2/3 tych środków to wpłaty od sympatyków i członków Stronnictwa; reszta pochodziła z kasy partyjnej. Zdecydowana większość pieniędzy, jakimi dysponowali sztabowcy lidera PSL, poszła na produkcję i emisję telewizyjnych spotów wyborczych. Na prezesa Stronnictwa zagłosowało 294 tys. 273 osoby. Oznacza to, że zdobycie poparcia jednej osoby kosztowało Pawlaka ponad 11 zł.

Prawie tak samo drogie było pozyskanie poparcia dla Andrzeja Olechowskiego. Pełnomocnik finansowy jego komitetu wyborczego Sławomir Potapowicz twierdzi, że kampania b. szefa MSZ kosztowała około 2 mln zł. Zgodnie z danymi PKW, Olechowskiego poparło w wyborach 242 tys. 439 Polaków. Oznacza to, że jeden głos kosztował około 8,2 zł.

Mniej kosztowało pozyskanie jednego wyborcy przez kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego. Wydatki sztabu lidera lewicy zamknęły się w okolicy 3,3 mln zł. Wzięliśmy około 2 mln zł kredytu. Najwięcej wydaliśmy na spoty - 1/3 środków, które wydaliśmy na kampanię. Resztę pochłonęły różne wydarzenia i bieżące funkcjonowanie sztabu - wylicza rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita. Na Napieralskiego zagłosowało 2 mln 299 tys. 870 osób, co oznacza, że zdobycie jednego głosu kosztowało go 1,43 zł.

Janusz Korwin-Mikke wyliczył, że jego kampania kosztowała około 200 tys. zł. Większość z tych środków poszła na finansowanie spotów telewizyjnych, dużo mniej na plakaty i organizowanie spotkań kandydata z wyborcami. Biorąc pod uwagę, ile wydali konkurenci, to moja kampania była dość tania - podkreśla Mikke. Zagłosowało na niego 416 tys. 898 osób; jeden głos kosztował go więc ok. 47 groszy.

Kampania Marka Jurka kosztowała ok. 150 tys. zł. Jego nazwisko zakreśliło na kartach wyborczych 177 tys. 315 osób, czyli jeden głos kosztował 84 grosze. Około 40 tys.zł wydał na kampanię Kornel Morawiecki, który zebrał zebrał 21 tys. 596 głosów. Jeden głos kosztował go mniej niż 2 zł. 20 tys.zł to koszt kampanii Bogusława Ziętka. Zagłosowało na niego 29 tys. 548 wyborców, czyli jeden głos kosztował go około 67 groszy.