W dniu protestu przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego w zachodniopomorskim Trzebiatowie w miejscowym biurze posła PiS Michała Jacha wybite zostały szyby. Jak podaje sam polityk, protestujący pojawili się również przed jego domem w Stargardzie.

Na zdjęciach, które opublikowała TVP3 Szczecin, widać częściowo porozbijane szyby poselskiego biura, naklejone na reszcie powierzchni plakaty z hasłami i symbolami Strajku Kobiet oraz ustawione na chodniku przed biurem znicze i wieszaki, symbole trwających protestów.

Sam poseł Prawa i Sprawiedliwości powiedział stacji: "Policja mówi, że krótko przed tym przemarszem rozbito szyby. To jest centrum miasta, mam biuro koło kościoła, mam już kilka lat, nigdy czegoś takiego nie było. Ale od kilku dni sprayem zamalowywano ściany, mimo że to budynek zabytkowy, zaklejano, świństwa rzucano przed wejściem".

"Dzisiaj przyszli pod mój dom. Jestem oburzony. Ponieważ ja mam covida, żona jest w domu sama, chora, więc naprawdę czuła się zagrożona" - dodał Michał Jach.

Komentując to, co wydarzyło się w Trzebiatowie i trwające w całej Polsce protesty przeciw zaostrzaniu przepisów aborcyjnych, poseł PiS stwierdził: "To jest jakaś taka barbaria. Różne rzeczy widziałem w życiu, ale czegoś takiego... To, co się dzieje, te wulgaryzmy, niewyobrażalne chamstwo, które opanowało polskie ulice, to jest po prostu przerażające".