To będzie prawdziwe wyzwanie dla skoczków narciarskich. Po wymagających mistrzostwach świata, gdy sezon powoli zbliża się ku końcowi, trzeba zmierzyć się z norweskim cyklem Raw Air. Rywalizacja w Oslo, Lillehammer i Vikersund to sześć konkursów indywidualnych i łącznie osiemnaście punktowanych skoków, bo do klasyfikacji generalnej zaliczane będą również skoki w kwalifikacjach. O zbliżających się zawodach dziennikarz RMF FM Patryk Serwański rozmawiał z Jakubem Kotem, byłym skoczkiem, a obecnie trenerem i ekspertem telewizyjnym.

Cykl Raw Air organizowany jest od 2017 roku. W zamyśle miał być nawet trudniejszy niż Turniej Czterech Skoczni. Po pierwsze, Raw Air jest dłuższy, bo ma więcej konkursów. Po drugie, do klasyfikacji generalnej zaliczane są także skoki w kwalifikacjach, nazywane w tym przypadku prologami. Po trzecie, w cyklu mamy loty narciarskie w Vikersund. Zatem jest to niezwykle wymagająca próba sił.

Dwukrotnie w latach 2018 i 2020 Raw Air wygrywał Kamil Stoch (dodatkowo w pierwszej edycji był drugi), z kolei Stefan Kraft wygrywał w latach 2017 i 2022. W sezonie 2020/21 impreza została odwołana z powodu pandemii. Jedno zwycięstwo w 2019 roku zanotował Japończyk Ryōyū Kobayashi. Nigdy za to nie wygrali gospodarze, na podium nigdy nie stał też żaden Słoweniec. Teraz, niespełna tydzień po zakończeniu mistrzostw świata, cała impreza wydaje się jeszcze bardziej wymagająca.

Generalnie zawodnicy będą odczuwać zmęczenie nie tyle po Planicy, co po całym kończącym się sezonie. Ja mam w głowie taki obrazek sprzed kilku dni - w sobotę wieczorem nasi skoczkowie przyjechali na dekorację Dawida Kubackiego, który odbierał brązowy medal. Czekałem z nimi w pobliżu w hotelu na tę dekorację. Po drużynówce, kiedy wszyscy usiedli - i skoczkowie, i trenerzy - widać było, że to wszystko zaczyna z nich schodzić. Było widać zmęczenie. A przed nimi była jeszcze cała noc podróży. Była adrenalina, były emocje. Teraz będziemy mieli oceniane skoki dzień w dzień. Nie ma miejsca na błędy. Sam jestem ciekaw, jak zawodnicy przetrwają ten Raw Air - mówił w rozmowie z RMF FM były skoczek, a obecnie trener i ekspert telewizyjny Jakub Kot.

Ważnym pytaniem w kontekście tegorocznego Raw Air jest sytuacja w Pucharze Świata. Czy Dawid Kubacki może jeszcze ruszyć w pogoń za Halvorem Egnerem Granerudem? Przewaga Norwega wynosi blisko 300 punktów.

Wszystko jest możliwe, natomiast będzie to bardzo trudne zadanie. Trzeba walczyć do końca, do ostatniego skoku. W poprzednim sezonie Puchar Narodów pomiędzy Słowenią a Austrią rozegrał się w ostatnim skoku sezonu. Dawid musi skupić się na swojej pracy i swoich wynikach. To, co zrobi Granerud, jest poza wpływem Dawida. Dla Graneruda mistrzostwa świata nie były idealne, ale miał dobre skoki w drużynie, w mikstach czy na treningach. Na pewno nie pogubił się, nie stracił formy. Teraz, po powrocie do domu, będzie na pewno groźny. Będzie skakał dobrze. Czy na takie seryjne wygrywanie jak przed Planicą? Tego nie wiem. Natomiast ta przewaga Norwega nad Polakiem jest solidna. Trzeba jednak wierzyć w możliwy sukces. Patrząc realistycznie - odebranie Kryształowej Kuli Granerudowi będzie wyjątkowo trudne - przewidział Jakub Kot.

Grono faworytów w tak długiej i trudnej imprezie jest - jak zwykle - dość duże. Pytanie, czy rozochoceni sukcesami na mistrzostwach świata w Planicy Słoweńcy mogą powalczyć o historyczny sukces na Raw Air?

Mistrzostwa pokazały nam, że są zupełnie inną imprezą niż cykl Pucharu Świata. Z betonowej czwórki, która rządzi w tym sezonie, tylko Kubacki zdobył indywidualny medal. Tu potrzebna jest dyspozycja dnia, jaką na normalnej skoczni pokazał Piotr Żyła. Mistrzostwa to coś zupełnie innego niż pełny cykl. W przypadku Słoweńców też trudno powiedzieć, czy sukces z Planicy da się przekuć w sukces na Raw Air. W ich wykonaniu liczę głównie na loty w Vikersund. Wyobrażam sobie świetne próby w wykonaniu Zajca i Laniška. Ale tak naprawdę możemy się po Słoweńcach spodziewać wszystkiego. Zajc to zawodnik, który potrafił świetnie skakać w treningach, kwalifikacjach, ale często w konkursach zawodził. Teraz złoto mistrzostw świata na pewno da mu dużo pewności siebie, wiary we własne możliwości. Ale czy będzie w stanie skakać równo przez cały Raw Air? Mam wątpliwości. Uważam, że nikt tego mocno nie zdominuje. Margines błędu jest bardzo niewielki - podkreślił Jakub Kot.

Dziesięciodniową imprezę otworzy jutro prolog w Oslo. W sobotę i niedzielę (plus prolog) odbędą się tam konkursy Pucharu Świata. W poniedziałek czeka nas kolejna próba sił w prologu w Lillehammer. Konkursy w mieście, które 29 lat temu gościło igrzyska olimpijskie, odbędą się we wtorek i czwartek. W środę oczywiście prolog. Całe zmagania zakończą się na "mamuciej" skoczni w Vikersund. Wszystko według znanego scenariusza: piątek - prolog, sobota - konkurs, niedziela - prolog i konkurs.

Transmisje z całego cyklu Raw Air przeprowadzi Eurosport. Historyczne wydarzenie czeka za to w Norwegii zawodniczki skaczące na nartach. Raw Air dla skoczkiń zakończą bowiem loty w Vikersund. 19 marca odbędzie się pierwszy konkurs lotów kobiet w historii.

Plan cyklu Raw Air w skokach narciarskich mężczyzn:

Piątek, 10.03:

godz. 17:00 - prolog, Oslo.

Sobota, 11.03:

godz. 14:40 - konkurs, Oslo.

Niedziela 12.03:

godz. 11:15 - prolog, Oslo;

godz. 16:30 - konkurs, Oslo.

Poniedziałek, 13.03:

godz. 20:30 - prolog, Lillehammer.

Wtorek, 14.03:

godz. 16:10 - konkurs, Lillehammer.

Środa, 15.03:

godz. 19:15 - prolog, Lillehammer.

Czwartek, 16.03:

godz. 16:30 - konkurs, Lillehammer.

Piątek, 17.03:

godz. 17:00 - prolog, Vikersund.

Sobota, 18.03:

godz. 16:30 - konkurs, Vikersund.

Niedziela, 19.03:

godz. 14:30 - prolog, Vikersund;

godz. 16:30 - konkurs, Vikersund.

Opracowanie: