Kamil Semeniuk - to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk siatkarskiej reprezentacji Polski. Świetną grą w Grupie Azoty Zaksa Kędzierzyn Koźle zapracował sobie na transfer do włoskiej Perugii. W ciągu dwóch lat zanotował ogromny progres sportowy. „Dużo dało mi to, że otrzymałem możliwość grania w Plus Lidze i Lidze Mistrzów przez cały sezon” – podkreśla w rozmowie z RMF FM Kamil Semeniuk. Jak przyznaje, chciałby fantastyczny sezon, w którym wygrał Ligę Mistrzów po raz drugi z rzędu i zdobył mistrzostwo Polski przypieczętować medalem mistrzostw świata. O tym, co robi w dni wolne między meczami mundialu, a także o tym, jak się zostaje maszyną, z przyjmującym naszej reprezentacji rozmawiał Wojciech Marczyk.

Polscy siatkarze udanie rozpoczęli mistrzostwa świata, których są współgospodarzem. W pierwszym spotkaniu 3:0 pokonali Bułgarię. W niedzielę w katowickim Spodku także bez straty seta wygrali z Meksykiem. W pierwszym meczu bardzo dobrze zaprezentował się przyjmujący Kamil Semeniuk, który wprawił w ekscytację kibiców w legendarnej hali, kiedy 4 razy z rzędu zagrywką dobył punkty dla swojej drużyny. Po tym spotkaniu Semeniuka "maszyną" nazwał kapitan kadry Bartosz Kurek. Okazje się, że przyjmujący często bywa tak nazywany przez kolegów.

Jestem trochę jak maszyna. Wszystko mam dobrze zorganizowane w swoim codziennym planie. Nie chodzi tu tylko o godziny posiłków, bo oto bardziej dba sztab reprezentacji. Chodzi bardziej o mój rytuał po treningach. O to, jak się regeneruję. Jak wszystko robię po kolei. Jest nawet taka monotonia. Z tego powodu mówią, że maszyna, bo działa to u mnie jak w automacie - podkreśla przyjmujący kadry Kamil Semeniuk.

Potrenigowy rytuał Kamila Semeniuka składa się z rolowania, leżenia na macie czy zimnego prysznica. Sam zawodnik nie pamięta, kto pierwszy nazwał go maszyną.

26-letni przyjmujący jest ostatnio jednym z najgorętszych nazwisk w polskiej kadrze. Trudno się dziwić. W ciągu dwóch ostatnich lat wykonał wielki sportowy progres. Zdobył medal mistrzostw Europy. Wygrał dwa razy z rzędu Ligę Mistrzów z Zaksą i to wszystko zaowocowało transferem do włoskiej Perugii. A jak radzi sobie z popularnością?

Biorę zimne prysznice (śmiech). Atmosferę stara się tonować moja narzeczona i moi rodzice. Jest to wszystko oczywiście miłe. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, by mój poziom sportowy nadal rósł - zaznacza Semeniuk.

Poniedziałek to dla naszych reprezentantów dzień przerwy w turnieju. Kamil Semeniuk dni wolne od grania wykorzystuje, by przygotować się do obrony pracy magisterskiej. Temat pracy naszego przyjmującego to: "Promocja miasta poprzez sport na przykładzie Kędzierzyna Koźla". Nauka do magisterki spowodowała też chwilą przerwę w nauce języka włoskiego.

Myślę, że do momentu, gdy nie wyjadę do Włoch i nie będę tam przebywał,ten język aż tak łatwo mi nie przyjdzie - ocenia Semeniuk.

We wtorek ostatni mecz fazy grupowej dla naszej reprezentacji. Rywalem USA. To będzie najważniejszy test tej części turnieju. 

Opracowanie: