Turcja, wicemistrz Starego Kontynentu, będzie dziś w Płowdiw rywalem polskich siatkarek w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Rywalki zagrają osłabione. Początek meczu o godz. 19:30.

Z Turczynkami biało-czerwone mają duże rachunki do wyrównania. Dwa lata temu w Ankarze w półfinale mistrzostw Europy uległy gospodyniom 1:3. Jeszcze bardziej bolesna porażka przytrafiła się drużynie Jacka Nawrockiego w styczniu 2020 roku. W holenderskim Apeldoorn w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich Polska także w półfinale przegrała z Turcją 2:3, choć miała kilka piłek meczowych, dających awans do finału. Ostatecznie to zwyciężczynie tego meczu poleciały do Tokio.

Zdecydowanym faworytem są dziś Turczynki. W sześciu dotychczasowych spotkaniach ME straciły zaledwie dwa sety. W 1/8 finału dość pewnie pokonały Czeszki 3:1. Polki w trakcie turnieju doznały tylko jednej porażki - z Bułgarią 1:3, natomiast w pojedynku o ćwierćfinał wygrały z Ukrainą 3:1.

Wicemistrzynie Europy mają jednak kłopoty kadrowe. Pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa miała jedna z liderek reprezentacji - Meryem Boz i wróciła już do domu. Siatkarki znad Bosforu będą za to mogły liczyć na mocne wsparcie ze strony swoich kibiców. W Bułgarii mieszka ok. 700 tysięcy osób mających tureckie pochodzenie. W meczu z Czechami w hali w Płowdiw około dwóch tysięcy Turków dopingowało swój zespół.