To są oryginalne zdjęcia, przekazane prze kombatantów lub ich bliskich. To relikwie rodzinne - mówi Piotr Koziarz z Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa-Nila w Krakowie o fotografiach publikowanych na stronach RMF 24 przy okazji konkursu "I Ty możesz zagrać w serialu "Czas honoru". Do końca lipca co tydzień na naszych stronach pojawią się archiwalne zdjęcia z czasów okupacji. W każdy piątek opowiemy prawdziwą historię opublikowanych zdjęć.

Marek Balawajder: Kto przekazał muzeum zdjęcia, które pokazujemy na RMF24? One są oryginalne?

Piotr Koziarz: To są oryginalne rzeczy, które trafiły do muzeum z darów. Fotografie są zazwyczaj od kombatantów albo ich potomków, ich dzieci, krewnych. W związku z tym to są jak najbardziej oryginalne zdjęcia.

Osoby, które są na tych zdjęciach, są łatwe do identyfikacji przez bliskich, przez rodziny?

Tak, zazwyczaj wiemy, kto się na nich znajduje. Natomiast czasami są to osoby anonimowe, anonimowi żołnierze, którzy brali udział w walkach. My nie wiemy na przykład, co to jest za osoba. Przypuszczam jednak, że gdybyśmy za pośrednictwem mediów spróbowali zidentyfikować te osoby, to myślę, że znaleźliby się ich krewni. I mielibyśmy pełną historię. Bo wiadomo, kto uczestniczył w tych walkach, mniej więcej, w których jednostkach.

Ale to są zdjęcia związane z działalnością żołnierzy Armii Krajowej, prawda?

Tak, jak najbardziej.

Za każdym zdjęciem stoi jakaś historia, jakieś wydarzenie, jakaś bitwa...

Jeżeli chodzi o te zdjęcia, które publikujemy na stronie RMF24, to tak jak najbardziej. Z każdym tym zdjęciem łączy się jakaś opowieść, jakaś historia.

Część bohaterów tych zdjęć jeszcze żyje, tak? Wy macie z nimi kontakt?

Różnie bywa. Natomiast mamy kontakt cały czas jako Muzeum Armii Krajowej z kombatantami, którzy brali udział w walkach. W związku z tym kompletujemy różne historie związane z tymi zdjęciami i część z tych historii można poznać w Muzeum Armii Krajowej. Zapraszam!

W całym muzeum takich zdjęć właśnie, które dokumentują całą historię, jest jak dużo?

Jeżeli chodzi o samą ekspozycję - wykorzystywanych kilkaset. Natomiast jeżeli chodzi o same zbiory to tych zdjęć jest sporo. Generalnie cały czas otrzymujemy dary od AK-owców, od rodzin. W związku z tym tych autentycznych zbiorów w muzeum Armii Krajowej jest bardzo dużo.

Te zdjęcia robione są przez zawodowych fotografów, czy to jest tak, że ktoś je przypadkowo zrobił?

Nie, zazwyczaj to nie są zawodowi fotografowie. Zazwyczaj to są osoby, które amatorsko zajmowały się fotografią. Pokazywali swoich kompanów, swoich kolegów... To są fotografie, które później były mocno przechowywane, trochę utajnione tak naprawdę.

Gdzieś w domowych archiwach tak?

W domowych archiwach. Wypływały w latach 90., w 2000 roku. Wtedy były ujawniane i przekazywane do muzeum. Wtedy były jakby przekazywane na zasadzie takich relikwii rodzinnych.