Potępiamy te ataki. Uważamy, że zarówno w Libii, jak i w całym regionie pokojowe protesty muszą być uszanowane - powiedziała ambasador USA przy ONZ. W programie "Meet the Press" na antenie stacji NBC Susan Rice w imieniu amerykańskiej administracji potępiła ataki libijskich sił zbrojnych na pokojowe demonstracje prodemokratyczne w położonym na wschodzie kraju mieście Bengazi.

Również rzecznik departamentu stanu P.J. Crowley powiedział, że do USA dotarły liczne doniesienia o setkach zabitych i rannych w zamieszkach, jednak nie sposób ocenić faktycznej skali sytuacji, bo władze libijskie odmawiają dostępu mediom zagranicznym i organizacjom ochrony praw człowieka.

Stany Zjednoczone zgłosiły "stanowcze zastrzeżenia" co do użycia przemocy wobec demonstrujących pokojowo ludzi - podkreślił Crowley.

W piątek w Bengazi, które stało się głównym ośrodkiem protestów przeciwko jego reżimowi, snajperzy otworzyli znienacka ogień do ludzi wychodzących z cmentarza po pogrzebie 35 ofiar represji, zabitych poprzedniego dnia. Dzień później w podobny sposób zginęło kolejnych 25 osób, w niedzielę - kolejnych 50 demonstrantów.

Według ogłoszonego w niedzielę komunikatu Human Rights Watch, od rozpoczęcia ruchu protestu przeciwko reżimowi Kadafiego zginęły już co najmniej 233 osoby.