Rosyjskie MSZ skrytykowało przeprowadzenie przez NATO ataku powietrznego na cel w Trypolisie. Libijskie władze podały, że w nocnym ostrzale zginął najmłodszy syn libijskiego dyktatora, Saif al-Arab, oraz trzech wnuków Muammara Kaddafiego.

Według Moskwy atak stanowił nieproporcjonalne użycie siły wykraczające poza mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ. Oświadczenie rosyjskiego resortu dyplomacji wzywa do "natychmiastowego przerwania ognia i politycznego porozumienia".

Wcześniej przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Konstantin Kosaczow wyraził opinię, że coraz więcej wskazuje na to, iż "celem antylibijskiej koalicji jest fizyczne wyeliminowanie Kaddafiego". Dodał, że kompletnie nie rozumie "milczenia prezydentów Stanów Zjednoczonych, Francji oraz przywódców innych zachodnich krajów".

Brytyjski premier David Cameron oświadczył, że celem ataków w Libii nie są żadne "konkretne osoby", ale odmówił komentarza na temat doniesień o śmierci syna libijskiego dyktatora.

Rzeczniczka NATO podkreśliła w Brukseli, że informacje o śmierci członków rodziny Kaddafiego w nalocie nie zostały potwierdzone. Zaznaczyła, że celem precyzyjnego nalotu był "obiekt wojskowy, w oczywisty sposób powiązany z systematycznymi atakami reżimu libijskiego przywódcy na ludność cywilną".

Rosja wstrzymała się od głosu w czasie marcowego głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wprowadzenia nad Libią zakazu lotów, co faktycznie dało zielone światło dla rozpoczęcia powietrznej operacji w tym kraju.