Po kilkunastogodzinnym spotkaniu, zakończonym późno tej nocy, ambasadorowie Sojuszu Północnoatlantyckiego uzgodnili jedynie wojskowe plany wymuszania embarga na broń do Libii. Nie zdołali natomiast porozumieć się co do planów wdrożenia zakazu lotów.

To Turcja zablokowała przyjęcie planów zakazu lotów. Ankara obawia się strat wśród ludności cywilnej. Nie zgadza się także na możliwość ostrzeliwania z powietrza celów naziemnych na całym terytorium Libii. Uważa, że może to być niebezpieczne i wywołać niepokój w świecie muzułmańskim. Uzgodniono, że konieczne jest jeszcze jedno spotkanie ambasadorów NATO, dzisiaj o godz. 15.

Co do roli NATO nie zgadzają się także sami uczestnicy operacji "Świt Odysei". Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada prą do tego, aby to NATO dowodziło operacją. Niechętna oddaniu dowodzenia Sojuszowi jest jednak Francja, ze względu na dominującą rolę Stanów Zjednoczonych w tej organizacji. Niemcy także są niechętne zaangażowaniu Paktu. Nie ma więc jasności i zgody co do roli NATO, chociaż to właśnie Sojusz wydaje się najbardziej naturalnym dowódcą tej operacji.