Celem powietrznej interwencji zbrojnej nie jest eliminacja Muammara Kadafiego - zapewnia rzecznik francuskiego ministerstwa obrony. Nawet jeżeli wiedzielibyśmy, gdzie się znajduje, nie otworzylibyśmy ognia - dodaje.

Rzecznik ministerstwa obrony podkreślił, że Francja chce, by o dalszych losach Libii zadecydowali jej obywatele. Według większości ekspertów, należy to tłumaczyć następująco: zadaniem koalicji będzie maksymalne osłabienie sil Kadafiego i umożliwienie sytuacji, w której dyktator obalony zostanie przez opozycje.

Francuskie władze są jednak bardzo ostrożne w wyborze slow w oficjalnych oświadczeniach. Poparcie krajów arabskich dla "Świtu Odysei" jest według Sarkozy'ego kluczowe - w przeciwnym razie ta operacja może być postrzegana jako "ofensywa Zachodu". A wielu arabskich przywódców obawia się, że prędzej czy później mogą się oni znaleźć w podobnej sytuacji jak Kadafi. Z podobnych powodów Francja sprzeciwia się również temu, by interwencja zbrojna dowodziło NATO.