Zlokalizowano dwa kolejne przecieki w wałach w Warszawie. Pierwszy w okolicach ulic Ogórkowej i Rodzynkowej w Wawrze. Drugi przy Miejskim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji na Czerniakowskiej. Wcześniej osunął się fragment wału w Porcie Czerniakowskim. Wisła płynie teraz całą szerokością międzywala. Poziom wody ustabilizował się, nie przekracza 780 cm.

Zobacz również:

W okolicach Wawra po "suchej" stronie wału woda ma wysokość ponad pół metra. Nie ma żadnej katastrofy, ale niektóre domy są podmywane. Woda przecieka pod wałem. To jedno z najmocniejszych tego typu umocnień w Warszawie. Został on zbudowany na gruzie jeszcze za czasów carskich.

Około godziny 10 w Porcie Czerniakowskim osunął się fragment wału przeciwpowodziowego. Szybko została podjęta akcja ratunkowa. Na miejsce przyjechało 6 wozów strażackich i około 100 strażaków. Strażacy rozciągają na ziemi gigantyczną płachtę, na której będą układane worki z piaskiem. Dzięki temu wał ma przestać nasiąkać. Na miejscu pojawiło się także wielu warszawiaków, którzy spontanicznie chcieli pomóc. Niektórzy przywozili worki z piaskiem. Strażacy stanowczo podkreślają, że uszkodzenie wału nie zagraża mieszkańcom okolicznych budynków.

Pomimo że w stolicy sytuacja jest stabilna, w ratuszu zebrał się sztab kryzysowy z udziałem prezydent Warszawy i władzami województwa. Na razie zamknięto tylko przejścia podziemne wzdłuż rzeki, bo zaczęły lekko przeciekać. Ulice są otwarte, nie ma też planu zamykania tunelu na Wybrzeżu Kościuszkowskim. Po drugiej stronie Wisły, która jest bardziej narażona na zalanie, panuje spokój, chociaż w stołecznym zoo trwają przygotowania do ewentualnej ewakuacji zwierząt. W okolicach ogrodu zoologicznego woda podeszła blisko jezdni na Wybrzeżu Helskim, zalała m.in. znajdujący się w tym miejscu kort tenisowy. Ulica została dodatkowo zabezpieczona workami z piaskiem. Część chodnika najbliżej Wisły jest niedostępna dla pieszych - policja odgrodziła go taśmami.

Bezpieczne jest Centrum Nauki Kopernik - nie potwierdziły się plotki, że woda wdarła się do środka budynku. Jedynie jeden z filarów "wyrasta" z rzeki - architekci zdecydowali się bowiem postawić go na bulwarze, jeszcze przed wałami przeciwpowodziowymi. Na szczęście nie zagraża to jego konstrukcji. Nie potwierdziły się również plotki, że Wisła wdarła się do środka budynku.

Zatopiona została natomiast przystań na Podzamczu, a znajdujące się w jej pobliżu przejście podziemne pod Wisłostradą - z powodu wystąpienia pęknięć - zostało zamknięte. Zejście na przystań strażacy zabezpieczyli przed napierającą wodą grubą folią oraz workami z piaskiem, przepompowują wodę do Wisły.

Dotychczas najtrudniejsza sytuacja w Warszawie była wczoraj wieczorem w rejonie ul. Bartyckiej i Rodzynkowej, gdzie przeciekał wał. Do drugiej w nocy umacniało go 160 żołnierzy i 80 strażaków. W akcję włączyli się funkcjonariusze BOR - poinformował rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak.

Uszczelniany był też Wał Zawadowski na wysokości ul. Jara. Tam w akcji brało udział 282 żołnierzy i 40 strażaków. Konieczne było również wypompowanie rozlewiska, które się utworzyło przy Wale Miedzeszyńskim, a przy Zamku Królewskim, w przejściu podziemnym pod Wisłostradą, zauważono pęknięcia - relacjonował rzecznik.

Paweł Frątczak poinformował również, że dotąd nie było konieczności korzystania z pomocy dodatkowych 250 strażaków, którzy przyjechali do stolicy z innych województw. Zaznaczył, że w całym województwie mazowieckim sytuacja jest obecnie stabilna.

Wciąż wysoki jest poziom wody powyżej Warszawy. Na stacji wodowskazowej w Zawichoście, oddalonej od stolicy o 226 km, wynosi on 856 cm i nadal o ponad 2 m przekracza stan alarmowy. To jednak o prawie 20 cm mniej niż wczoraj rano.

Z kolei na wodowskazie w Dęblinie - 120 km w górę rzeki od Warszawy - po północy odnotowano poziom wody wynoszący 578 cm. Tam również maksymalny poziom Wisły odnotowano wczoraj, wówczas przekraczał on 600 cm.

Stany alarmowe na Wiśle są przekroczone także na wodowskazach poniżej stolicy - w Dęblinie i Kępie Polskiej. Stan ostrzegawczy został przekroczony we Włocławku - obecnie poziom wody wynosi tam 645 cm i zbliża się do stanu alarmowego.

Fala kulminacyjna dotarła do Warszawy wczoraj wieczorem. Wtedy po raz pierwszy poziom rzeki podniósł się powyżej 770 cm. Według wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, tak wysoki poziom wody w Warszawie może utrzymać się nawet do godzin wieczornych w niedzielę.

Prezydent Warszawy: wody już nie przybywa, ale jest ryzyko

Od kilku godzin poziom wody na Wiśle w Warszawie nie wzrasta, ale apelujemy, by mieszkańcy terenów zagrożonych zalaniem nie tracili czujności - powiedziała dziś w południe prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że ryzyko zalania będzie występowało do wtorku wieczora. Wały przeciwpowodziowe mogą być rozmiękczone i przez to mieć małą zdolność absorpcji wody. Przygotowano plany ewakuacyjne dla Wilanowa i Dolnego Mokotowa.

Jednocześnie Gronkiewicz-Waltz zdementowała pojawiające się informacje, że przecieka wał przeciwpowodziowy w okolicach ulicy Bartyckiej na warszawskim Mokotowie. Powiedziała, że wał ten usypany jest z gruzu i woda może się tam pojawiać; nie znaczy to jednak, że wał przecieka.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski powiedział, że w całym województwie takich miejsc, gdzie wały są bardzo rozmiękczone, jest około 100.

Po przejściu fali powodziowej w województwie mają rozpocząć się prace zmierzające do umocnienia wałów - ze względu na prognozowane w przyszłym tygodniu opady. Ryzyko, że woda w Wiśle zacznie znowu przybierać wynosi - jak powiedział Kozłowski - 30 proc.