Miesiąc po powodzi mieszkańcy ulicy Hodowlanej w Bieruniu nadal brodzą w wodzie. Ich bloki stoją w zagłębieniu terenu, które powstało po wstrząsach w pobliskiej kopalni.

Woda nie ma tam naturalnego odpływu dlatego wciąż jest tam rozlewisko. W pobliżu bloków ma ono około dwóch metrów głębokości. W jednym z zalanych budynków nikt nie mieszka. W drugim zostało 9 lokatorów.

Człowiek cały czas siedzi w tym mieszkaniu. Patrzy tylko, kiedy ta woda zejdzie. I na chmury, czy znowu doleje czy nie. Prąd mamy tylko z agregatów. Żeby telewizję oglądnąć. Od poniedziałku zacząłem chodzić do pracy po czterech tygodniach. Łódka stoi, nigdy nic nie wiadomo - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM jeden z mieszkańców.

Strażacy szacują, że jeśli nic nieprzewidywalnego się nie stanie to do soboty wodę uda się wypompować.