Zapowiadany jako niezbyt trudny, piąty etap RMF Morocco Challenge 2010, okazał się niezwykle wymagający. Pustynia pokazała pazur i zebrała żniwo zarówno wśród ludzi, jak i maszyn.

Połamane ręce, obite plecy, podbite oko - to tylko niektóre z kontuzji, jakich na 5. etapie RMF Morocco Challenge doznali zawodnicy. Michał Trzciński na pierwszych kilometrach trasy upadł, złamał rękę i nie mógł kontynuować rajdu. Dzisiejsza trasa była bardzo techniczna. Satysfakcja z pokonania takiego odcinka jest ogromna. Jestem szczęśliwy, że jestem już na mecie - opowiadał inny z motocyklistów, Witold Serdakowski.

Wśród quadowców, zwycięzcą 5. etapu został lider klasyfikacji, Krzysztof "Krecik" Kretkiewicz. Tym samym umocnił się na pierwszej pozycji. Krótki, około 120 kilometrowy odcinek zaskoczył nas ze względu na pogodę. Jechaliśmy non stop uślizgiem. Lało, więc cała trasa była po prostu mokra. Uedy są już wypełnione do połowy wodą. Było niebezpiecznie. Na około 20 kilometrów przed metą, w miejscu gdzie wszyscy szli na pełnej prędkości na pięknej długiej prostej, pojawiały się trzy duże rowy. Tam właśnie poległy dwa quady - mówił. To właśnie w tym miejscu pustynia zebrała żniwo w postaci zmasakrowanych maszyn i poobijanych zawodników.

Wypadki zaliczyli zarówno przedstawiciele aut, jak i quadów. Wyskoczyliśmy z wydmy. Mieliśmy cztery koła w powietrzu. Spadliśmy na dziób i przekoziołkowaliśmy jeszcze dwa razy. Nic nam się nie stało. Jesteśmy poobijani - opowiadał emocjonalnie kierowca RZR-a Finder Teamu Piotr Jakubowski.

Bez ekstremalnych przygód udało się natomiast przebyć trasę załogom RMF FM oraz Ani Dereszowskiej i Piotrowi Grabowskiemu, jadących porsche w barwach RMF Caroline Team. Kilka razy zakopaliśmy auto. Walczyliśmy łopatami i trapami. Udało się dojechać - opowiadała Anna Dereszowska.

Dzisiejszy etap jest wyjątkowo długi, liczy aż 530 kilometrów. Załogi, na jednym z odcinków, na kilkaset metrów zbliżą się do granicy z Algierią.