Reprezentanci LOTOS Rally Team liderami Rajdu Azorów po czterech pierwszych odcinkach specjalnych. Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran mimo zmiennych warunków 2 z 4 odcinków specjalnych ukończyli na podium, w tym jeden wygrali.

Podobnie jak w ubiegłym roku, także i w tym sezonie Rajd Azorów nie zawodzi kibiców. Już od samego początku czwarta tegoroczna runda Rajdowych Mistrzostw Europy przebiega pod znakiem niezwykle zaciętej rywalizacji, w której pierwsze skrzypce grają Polacy - Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran. Po pierwszych i czterech odcinkach specjalnych, załoga LOTOS Rally Team zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdu Azorów. O tym jak wyrównana jest rajdowa wymiana ciosów na oddalonej niemal 1500 km od wybrzeży Europy wyspie, najlepiej świadczy fakt, że trzy czołowe załogi "zmieściły się" w niecałych czterech sekundach.

Aktualni liderzy Rajdowych Mistrzostw Europy rozpoczęli swoją dobrą jazdę na wyspie Świętego Michała z wysokiego C. Kajetanowicz i Baran nie potrzebowali czasu na rozgrzewkę i zdobyli pierwszy z czterech oesoów. Kolejnym z oesów był ekstremalnie szybki sprawdzian Solucoes. Na tym odcinku, wiodącym aż w 34 procentach po asfalcie, reprezentanci LOTOS Rally Team także wywalczyli czołowy czas i osiągnęli wysoką średnią prędkość - niemal 120 kilometrów na godzinę. Najdłuższa próba czwartkowego etapu - kręty, wijący się przez pełne bujnej roślinności lasy odcinek Vila Franca Sao Bras, był areną skutecznego ataku Kajetana i Jarka. Drugi czas uzyskany na tym, wspinającym się na 806 m, 13,5-kilometrowym oesie pozwolił Polakom wrócić na prowadzenie w klasyfikacji generalnej Rajdu Azorów. Na zakończenie pętli do akcji wkroczył deszcz, który przed przejazdem Kajetanowicza i Barana dodatkowo rozmył i tak już mokrą trasę superoesu Grupo Marques. Mimo tych ekstremalnych warunków panujących na odcinku w kamieniołomie, załoga LOTOS Rally Team utrzymała pierwsze miejsce w portugalskiej rundzie FIA ERC. Drugą lokatę zajmują zwycięzcy Rajdu Akropolu - poprzedniej rundy mistrzostw - Łotysze Sirmacis i Simins. Czołową trójkę uzupełniają Łukjaniuk z Arnautowem - wiceliderzy klasyfikacji europejskiego czempionatu.

W piątek przed załogami walczącymi o zwycięstwo w czwartej rundzie FIA ERC trzy, dwukrotnie przejeżdżane odcinki specjalne o łącznej długości 81 km. Jednym z nich będzie wizytówka rajdu na wyspie Świętego Michała, czyli spektakularny oes Sete Cidades, wiodący wzdłuż krawędzi uśpionego wulkanu.

Za nami cztery odcinki specjalne. Myślę, że spisaliśmy się. Prowadzimy po tym pierwszym, wymagającym dniu. Warunki bardzo się zmieniały - dwa pierwsze odcinki suche, trzeci trochę mokry, a czwarty jechaliśmy w ulewie. W zasadzie spotkaliśmy wszystko, co już trochę poznaliśmy w poprzednich startach tutaj, ale nie w takim wymiarze. To doskonały dowód na to, że każdy rajd jest inny, a zwłaszcza każda edycja zawodów na Azorach. Wszystkie są też bardzo zacięte - po kilkudziesięciu kilometrach trzech zawodników jest w niecałych czterech sekundach. To pokazuje jak mocno walczymy, jak ciśniemy, a każdy z nas jedzie na granicy przyczepności - podsumował Kajetan Kajetanowicz.

(az)