​Grant Wahl, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy zajmujących się piłką nożną w Stanach Zjednoczonych, zmarł w piątek podczas relacjonowania meczu Mistrzostw Świata pomiędzy Argentyną a Holandią. Miał 48 lat.

Grant Wahl siedział w loży prasowej, kiedy zasłabł w czasie dogrywki. Siedzący obok dziennikarze wezwali pomoc medyczną. Niestety, 48-latka nie udało się uratować.

Dziennikarz napisał w poniedziałek, że podczas pobytu w Katarze odwiedził szpital.

"Nie miałem Covid (badam się tu regularnie), ale poszedłem dziś do kliniki medycznej w głównym centrum medialnym i powiedzieli, że prawdopodobnie mam zapalenie oskrzeli" - poinformował w tym tygodniu na platformie internetowej Substack.

Żona dziennikarza, dr Celine Gounder, epidemiolog chorób zakaźnych, która pracowała w grupie roboczej prezydenta Joe Bidena ds. koronawirusa, potwierdziła śmierć męża w komunikacie na Twitterze.

"Jestem tak wdzięczna za wsparcie ze strony rodziny piłkarskiej mojego męża Granta Wahla i tak wielu przyjaciół, którzy odezwali się dziś wieczorem. Jestem w kompletnym szoku" - napisała.

Agencja Reutera zaznacza, że szczegóły dotyczące śmierci dziennikarza nie są w pełni znane.

Wahl trafił na pierwsze strony gazet na początku turnieju, kiedy został zatrzymany przez ochronę stadionu za założenie tęczowej koszulki na otwierający Puchar Świata mecz Stanów Zjednoczonych z Walią. Powiedział, że założył koszulkę jako wyraz solidarności ze społecznością LGBTQ+.

Wahl był korespondentem CBS Sports i autorem popularnej kolumny na platformie Substack.