Brytyjskie media oczarowane ceremonią otwarcia igrzysk w Londynie. "To było największe widowisko na kuli ziemskiej", "Zapierający dech w piersiach spektakl" - zachwycają się dziennikarze czołowych gazet wydawanych w Zjednoczonym Królestwie. Wszystkie tytuły chwalą niezwykłą atmosferę widowiska wykreowaną przed reżysera Danny'ego Boyle'a.

"Daily Mail" pisze, że podczas ceremonii otwarcia Stadion Olimpijski w Londynie był areną, na której w jednym momencie pojawiło się najwięcej gwiazd w historii świata. Kenneth Branagh, Rowan Atkinson, Mohamad Ali, Paul McCarthney - to tylko kilka z długiej listy wielkich osobowości, które wystąpiły na stadionie. Gazeta pisze, że show był ambitny, wzruszający i pełen niespodzianek.Cytuje też wpis z Twittera reżysera ceremonii Danny'ego Boyle'a : "Jestem dumny z bycia Brytyjczykiem".

To dopiero początek właściwej imprezy - stwierdza "The Independent". Również ta gazeta chwali reżysera widowiska "Wyspa Cudów". Podkreśla, że to właśnie Danny Boyle zdobył pierwsze złoto podczas igrzysk.

Zazwyczaj oszczędny w pochwałach liberalny "The Guardian" pisze o hipnotycznym, bardzo zabawnym spektaklu, w którym "naciśnięto wszystkie możliwe guziki". Danny Boyle wykazał się subtelnością i humorem. Sprawił, że Stadion Olimpijski w Londynie wydał się nam wszystkim większy niż jest w rzeczywistości - czytamy w artykule.

Zapierający dech w piersiach spektakl - tak wczorajszą ceremonię opisuje konserwatywny "The Daily Telegraph". Boyle uchwycił brytyjskiego ducha, pokazał historię, humor i patriotyzm tego narodu - dodaje. Gazeta pisze wręcz, że cały spektakl był listem miłosnym Boyle'a do jego ojczyzny 65 tysięcy zgromadzonych na stadionie widzów poczuło dzięki niemu wielką dumę - podsumowuje.

Wielkie i barwne widowisko

Ceremonia rozpoczęła się w piątek późnym wieczorem, aby uzyskać maksymalny efekt artystyczny. Tuż po godzinie 22 na scenie pojawił się zwycięzca tegorocznego Tour de France - Bradley Wiggins, który gongiem ogromnego dzwonu rozpoczął ceremonię! Później popularny brytyjski aktor, Kennet Branagh zaprosił kibiców na całym świecie do zachwytu nad "Wyspą Cudów". Reżyser spektaklu Danny Boyle postanowił w pierwszej części spektaklu pokazać przemiany, jakie przeszli mieszkańcy Wysp Brytyjskich. Na stadionie pojawiły się tłumy aktorów w różnych historycznych strojach.

Motywem przewodnim drugiej części widowiska były słowa brytyjskiego hymnu "God save the Queen". W Pałacu Buckingham pojawił się sam Daniel Craig, czyli James Bond, który zaprowadził Elżbietę II... wprost do helikoptera! Maszyna przeleciała nad miastem, prezentując jego najpiękniejsze zabytki. Później Bond i królowa... wyskoczyli ze spadochronami. Oczywiście był to tylko element filmu. Po chwili Elżbieta II pojawiła się w loży honorowej, a na Stadion Olimpijski wniesiona została - przez przedstawicieli sił zbrojnych - brytyjska flaga.

W kolejnej części organizatorzy postanowili odnieść się do motywów literackich. Na scenie pojawiła się J.K. Rowling, autorka Harry'ego Pottera, która przeczytała fragmenty z opowieści o "Piotrusiu Panie". Pojawiło się także wiele postaci z jej książek, między innymi Lord Voldemort. Zgromadzonym na Stadionie Olimpijskim ukazała się też Dama Kier z Alicji w Krainie Czarów.

Później reżyser Danny Boyle zafundował widzom podróż przez brytyjską scenę muzyczną. Pojawiły się utwory grupy Queen, The Beatles, Eurythmics, Prodigy i Blur. Było wesoło i kolorowo.

W ostatniej części widowiska "Wyspa Cudów" organizatorzy pokazali film, który prezentował drogę znicza olimpijskiego do Londynu.

Kolejnym punktem rozbudowanego programu uroczystości była prezentacja drużyn olimpijskich z poszczególnych krajów. Pierwsza na bieżni stadionu pojawiła się reprezentacja Grecji, kraju, który organizował pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie.

Gdy zakończył się przemarsz sportowców, głos zabrała Królowa Elżbieta II, która oficjalnie otworzyła olimpiadę. Później zapalony został znicz olimpijski. Ten punkt programu był wielkim zaskoczeniem. Znicza nie odpaliła - jak zakładano przed ceremonią - jedna osoba, gwiazda światowego sportu. Tego zaszczytu dostąpiło siedmioro młodych Brytyjczyków, którzy zaczynają dopiero swoją przygodę ze sportem. To jednak nie był koniec niespodzianek. Po raz pierwszy w historii znicz olimpijski nie zapłonął nad stadionem, a wewnątrz obiektu. Reprezentanci z każdego kraju utworzyli go z 206 "łusek".