Kontrolerzy z lotniska Smoleńsk stracili kontakt z polską załogą tuż po tym, gdy o godzinie 10.40.34 czasu moskiewskiego (8.40.34 czasu polskiego) załoga, na polecenie wieży kontroli lotów włączenia reflektorów, odpowiedziała: "włączone" - wynika z zapisu rozmów na wieży, opublikowanego przez MAK. O 10.40.53 (czasu lokalnego) padła komenda "horyzont"; rozpoczęło się dramatyczne wywoływanie i poszukiwanie polskiego Tu-154.

Zobacz również:

Ze stenogramów opublikowanych wczoraj wieczorem przez MAK wynika m.in., że kontrolerzy stracili kontakt z Tu-154 o godzinie 10.40.34, kiedy załoga na polecenie pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego: Włącz reflektory i później kierownika lotu (Pawła Plusnina): Reflektory włączcie, odpowiedziała Włączone.

O godzinie 10.40.39 kierownik strefy lądowania powiedział: 2, na kursie, ścieżce; cztery sekundy później podał komendę Horyzont, 101. Po kolejnych dwóch sekundach kierowników lotów powiedział: Kontrola wysokości, horyzont, a o 10.40.59 zadał pytanie: Ile czekać i polecił Odejście na drugi krąg.

Nie było jednak odpowiedzi. O 10.41.09 kierownik lotów pytał: Gdzie on jest? i ponownie powtórzył: Odejście na drugi krąg. Wtedy też rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie samolotu, o czym świadczą nerwowe, niecenzuralne wypowiedzi kontrolerów.

O 10.41.14 kierownik lotów powiedział: K..., no gdzież on jest?, a dwie sekundy później kierownik strefy lądowania: Ch...go wie. Gdzie jest?.

Kierownik lotu w ostatnich minutach zarejestrowanych na stenogramach sześciokrotnie próbuje wywoływać tupolewa. O godz. 10.41.20, tuż po pierwszej takiej próbie, mówi: Job twoju ma-a-a-a-a-t!. Włącza się zdenerwowany Krasnokutski: W gębę j...y, k.... Sześć sekund później pułkownik dodaje: Według mnie, k.... O 10.41.48 Krasnokutski wydaje polecenie: Dajcie tu straż pożarną, dokąd k.... Rozpoczyna się ustalanie miejsca gdzie mógł rozbić się polski samolot.

O godzinie 10.42.38 na stenogramach zapisano wypowiedź niezidentyfikowanej osoby: Dowiedz się choć, czy doleciał, czy nie do radiolatarni, gdzie jest, później pada: Radiolatarnię przeszedł, tak?; o godz. 10.42.45: Wszystko, bliską radiolatarnie przeszedł, bardziej na lewo..., gdzieś przy drodze.

Trzy sekundy później kierownik lotu ponownie próbuje wywołać tupolewa. Pada też stwierdzenie osoby określonej jako Judin: Za bliskim spadł, na lewo od drogi. Stenogramy kończą się o godz. 10.43.03, gdy kierownik lotu, po anonimowej wypowiedzi: Na drugi krąg zaczął odchodzić, potem przepadł, przeklina.

Rozmowy wieży z załogą Tu-154 - zobacz całą polską prezentację