Edmund Klich zapowiada, że we wtorek przekaże swoje uwagi do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Akredytowany przy MAK informuje, że opracowany przez niego materiał liczy 40 stron. Komisja Jerzego Millera ma czas do 19 grudnia na przedstawienie swoich uwag do raportu Rosjan. Na razie jest gotowy szkic tej opinii.

Zobacz również:

Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak nie chciała ujawniać żadnych szczegółów. Powiedziała jedynie, że strona polska złoży wniosek, aby - w przypadku nieuwzględnienia przez Rosjan uwag zawartych w opinii - do końcowego raportu dołączono treść opinii strony polskiej.

Klich również nie chciał zdradzać, czego dotyczą jego uwagi. Pytany, czy wątpliwości jest wiele, powiedział: Jeśli raport MAK-u liczy 210 stron, z czego 50 to rysunki, a tylko moje uwagi to 40 stron; minister mówi o 100 stronach - to proszę sobie odpowiedzieć na te pytania. Chyba już nie ma czego komentować.

Projekt raportu dotyczący przyczyn katastrofy Tu-154, przygotowany przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), liczy 210 stron. Został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w projekcie 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

Polska komisja, pod przewodnictwem szefa MSWiA Jerzego Millera, która również wyjaśnia okoliczności tej tragedii, ma czas do 19 grudnia na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Przepisy nie narzucają MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej.