Koniec z kserowaniem i fotografowaniem dokumentów ze śledztwa smoleńskiego przez rodziny ofiar katastrofy i ich pełnomocników - donosi reporter RMF FM. Decyzja zapadła po wycieku informacji zawartych w 57 tomach akt śledztwa. Prokuratura zajmie się ponadto upublicznieniem tych akt przez "Wprost". Tygodnik ujawnił m.in., że w chwilli katastrofy poseł PSL Leszek Deptuła zadzwonił do swojej żony.

Dziennikrze "Wprost" wielokrotnie cytowali też zeznania, jakie w śledztwie smoleńskim złożyły rodziny ofiar katastrofy, ich przyjaciele czy współpracownicy.

Zakaz kserowania i kopiowania akt smoleńskich miałby obowiązywać "od zaraz", a więc już przy najbliższej wizycie w prokuraturze rodziny ofiar katastrofy i ich pełnomocnicy nie będą mogli wykonywać kopii dokumentów.

Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej Zbigniew Rzepa przekonuje, że to nie jest utrudnianie rodzinom dostępu do materiałów: Będą nadal mogli skorzystać z tego swojego prawa, tylko nie będą mogli użyć środków technicznych do rejestracji.

Ale zakaz to nieformalne wskazanie, że właśnie za pośrednictwem rodzin lub ich prawników doszło do wycieku aż 57 tomów akt śledztwa. Prokurator Rzepa zaprzecza temu, ale mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin, twierdzi, że prokuratura, nie znając źródła przecieku, próbuje teraz ukarać wszystkie rodziny. Nie może być tutaj stosowana zasada odpowiedzialności zbiorowej - podkreśla. Ponadto, zdaniem Rogalskiego, zakaz wykonywania ksero i fotokopii znów spowoduje kolejki rodzin przed prokuraturą i utrudni składanie kolejnych wniosków dowodowych.

Będzie postępowanie ws. upublicznienia akt

W komunikacie, który we wtorek po południu pojawił się na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej, poinformowano, że postępowanie ws. upublicznienia dokumentów ma dotyczyć art. 241 Kodeksu karnego, który mówi o rozpowszechnianiu bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego. Czyn ten zagrożony jest karą do dwóch lat więzienia.

Według prokuratury, dziennikarze tygodnika bezprawnie weszli w posiadanie kopii akt śledztwa, których fragmenty zacytowali bez zgody prokuratora prowadzącego postępowanie.