Śledztwo w sprawie tragedii pod Smoleńskiem nadzoruje Marek Pasionek, doświadczony w walce z mafią prokurator - ustalił "Dziennik Gazeta Prawna". Pasionek był zastępcą zmarłego w kwietniowej katastrofie Zbigniewa Wassermanna, gdy ten był ministrem koordynatorem służb specjalnych.

Pasionek przez lata pracował w katowickiej prokuraturze. Tam prowadził śledztwa dotyczące m.in. słynnej "śląskiej ośmiornicy", a także w sprawie oszustw w Hucie Częstochowa.

W 2005 roku zaczął współpracować ze Zbigniewem Wassermannem, który był koordynatorem służb specjalnych. Pasionek został podsekretarzem stanu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a potem Jarosława Kaczyńskiego i sprawował funkcję szefa gabinetu politycznego Wassermanna. W 2007 roku śląski oskarżyciel trafił do Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Powierzenie Pasionkowi nadzoru nad sprawą katastrofy TU-154 M ma pchnąć polskie śledztwo na nowe tory. O decyzji został już poinformowany prokurator generalny Andrzej Seremet. Pasionek też starał się o stanowisko prokuratora generalnego - przypomina gazeta.

Naczelna Prokuratura Wojskowa chce, żeby w przyszłym tygodniu do Rosji wyjechał inny doświadczony śledczy. Generał Zbigniew Woźniak, zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego będzie asystował przy pracy rosyjskich prokuratorów. Startował on w wyborach na prokuratora generalnego. Nadzorował m. in. śledztwo w sprawie zbrodni wojennej w Nangar Khel.

Decyzję o powierzeniu Pasionkowi nadzoru nad śledztwem w sprawie katastrofy formalnie podjął naczelny prokurator wojskowy Krzystof Parulski. Według ustaleń dziennika rozmowy na ten temat toczyły się w ścisłym kierownictwie prokuratury generalnej.