Prawo i Sprawiedliwość chce, aby rząd przed każdym posiedzeniem Sejmu zdawał relację posłom z postępów w sprawie wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Posłowie opozycji uważają, że rząd kompletnie nie radzi sobie z wyjaśnianiem okoliczności wydarzeń z 10 kwietnia. Chcą, aby w wyjaśnianie tragedii zaangażowały się instytucje międzynarodowe.

Jarosław Gowin, podobnie zresztą jak reszta posłów Platformy, murem stoi za konwencją chicagowską - czyli porozumieniem podjętym 10 kwietnia, by wyjaśniać przyczyny katastrofy. Potrzeby tak częstego informowania oraz włączania się instytucji zagranicznych nie widzi. Nie ma w tej chwili żadnych podstaw do tego, żeby odwoływać się do instytucji międzynarodowych - mówi Gowin.

Co innego mówi Marek Kuchciński z PIS, który idzie dalej i domaga się częstszej informacji o postępach. Rząd polski powinien informować w gruncie rzeczy codziennie opinię publiczną, nie tylko Polaków. To jest jakby jego podstawowa sprawa - zaznacza Kuchciński. Ale żeby informować, to trzeba mieć o czym, a takich okoliczności nie widzi Paweł Poncyljusz z PJN-u, który twierdzi, że błąd popełniono na samym początku, godząc się na wspomnianą konwencję chicagowską. Błędy pierwszych dni po katastrofie od 10 kwietnia są już dzisiaj nie do odwrócenia - mówi Poncyljusz.

Pomysły opozycji mają jednak marne szanse na powodzenie z powodu takiego, a nie innego układu sił w parlamencie, więc i ten pomysł zapewne nie zdobędzie uznania izby.