Urzędnicy państwowi nie dopuścili się przestępstwa, organizując wizyty prezydenta i premiera w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku. Tak stwierdziła warszawska prokuratura okręgowa i ponownie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Podobnie jak poprzednio, śledczy  uznali, że nie ma podstaw, by organizatorom tych lotów, czyli przedstawicielom kancelarii prezydenta i premiera, MON-u i MSZ-tu zarzucić niedopełnienie obowiązków, czy przekroczenie uprawnień.

W trakcie tego śledztwa - to nakazał sąd kilka miesięcy temu - za pokrzywdzonych uznano 380 osób, uczestników obu wyjazdów. Tylko jedna z nich złożyła wniosek dowodowy o dołączenie do akt raportu NIK o działaniach BOR-u w Smoleńsku. Ten wniosek zrealizowano.

Teraz te 380 osób musi otrzymać uzasadnienie decyzji śledczych. Trwa drukowanie opasłych tomów, z których każdy liczy 342 strony.

Umorzono śledztwo w sprawie organizacji lotów do Smoleńska

Prokuratorzy umorzyli - z braku znamion przestępstwa - śledztwo w lipcu 2012 roku. Praska prokuratura badała wtedy sprawę ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON oraz polskiej ambasady w Moskwie.

Chodziło o przygotowania w okresie od września 2009 roku do 10 kwietnia 2010 roku.

Prokuratura uznała, że działania cywilnych funkcjonariuszy publicznych były prawidłowe. W sprawie przesłuchano kilkuset świadków. Lot do Smoleńska nie powinien się odbyć, ale żadna z osób cywilnych nie miała kompetencji do tego, aby ocenić stan techniczny lotniska w Smoleńsku.

 (j.)