W poniedziałek Edmund Klich, przedstawiciel Polski akredytowany przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, leci do Moskwy. Dzień później ma uczestniczyć w prezentacji projektu raportu MAK, dotyczącego przyczyn katastrofy z 10 kwietnia w Smoleńsku.

We wtorek MAK rozpocznie prezentowanie nam projektu. Mamy na to dwa dni, w czwartek wracam do kraju - powiedział Klich. Jak dodał, sądzi, że strona rosyjska przekaże projekt od razu stronie polskiej. Zakłada też, że podczas jego wizyty rozpocznie się praca nad stanowiskiem Polski w sprawie raportu MAK.

Klich przyznał, że nie wie, czy Rosjanie w czasie tego spotkania przekażą polskiej komisji kolejne dokumenty.

Razem z Klichem poleci jeden z członków polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności tej tragedii. Do Rosji nie wybiera się natomiast minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller.

Okoliczności tragedii smoleńskiej wyjaśniają polska i rosyjska prokuratura; przyczyny katastrofy badają dwie komisje Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) i polska Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W lipcu powstał też parlamentarny zespół ds. katastrofy, na czele którego stoi Antoni Macierewicz.

19 maja MAK ogłosił wstępny raport. Ustalono m.in., że w kabinie pilotów były dwie postronne osoby; drzwi do kabiny podczas lądowania były otwarte; przy wylocie załoga nie miała informacji o pogodzie w Smoleńsku, a kontrolerzy lotu i załoga polskiego Jaka-40 (który lądował wcześniej) informowali Tu-154M o pogarszaniu się pogody. MAK zakończył rozszyfrowywanie czarnych skrzynek. Szefowa MAK Tatiana Anodina powiedziała wtedy, że zbadana musi być jeszcze kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę.

Dwa miesiące później rosyjska komisja podała, że warunki atmosferyczne w Smoleńsku nie spełniały 10 kwietnia wymogów lądowania, o czym załoga Tu-154M była informowana. MAK ustalił, że w chwili katastrofy widoczność sięgała 300-500 m, była mgła, a dolna granica chmur wynosiła 40-50 m.

Zbieranie informacji na temat katastrofy MAK zakończył 23 września. Wtedy też rozpoczął przygotowanie do końcowego raportu.

Gdy raport MAK zostanie opublikowany, zgodnie z Konwencją Chicagowską strona polska w terminie 60 dni ma prawo przedstawić swoje stanowisko, uwagi i wnioski. Klich oświadczył, że w opracowaniu tego dokumentu on sam będzie miał pewną autonomię, ale nie będzie jedynym, który będzie go przygotowywał, bo jest to zadanie także dla innych gremiów - np. komisji ministra Millera i komisji badania wypadków lotniczych przy ministrze infrastruktury.