Sejmowa komisja bada, co polskie służby robiły przed katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku i po niej. Jak powiedział naszej reporterce przewodniczący komisji Konstanty Miodowicz, w sprawie tragedii przesłuchany zostanie na pewno Krzysztof Bondaryk. Rozmowa z szefem ABW jest planowana podczas następnego posiedzenia Sejmu.

Zobacz również:

Być może przesłuchany zostanie również Sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki, ale to w dalszym terminie. To, czy przed komisją staną również inne osoby, zależy od zawartości dokumentów, jakie z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęły właśnie spływać do Sejmu. Jeśli wnioski płynące zwłaszcza z raportu Centrum Antyterrorystycznego będą uspokajające, to postępowanie wyjaśniające zostanie zakończone.

Posłowie chcą uzyskać odpowiedzi na kluczowe pytania: czy służby zabezpieczyły wizytę prezydenta - i chodzi nie tylko o przelot, ale i pobyt - oraz czy po katastrofie zadbały o wszelkie zabezpieczenia, choćby o dane wrażliwe. Jeśli nie zadbały o nie odpowiednio albo zadbały zbyt opieszale, to postępowanie nie zakończy się na wyjaśnieniach szefa ABW i szefa kolegium ds. specsłużb.

Nasza reporterka pytała w Sejmie również o ustalenia "Rzeczpospolitej", z których miało wynikać, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego najprawdopodobniej już w momencie katastrofy posiadała nagrania m.in. rozmów pilotów Tu-154 z wieżą kontroli lotów. Gazeta pisała, że wojskowe służby mają tajną stację nasłuchową. Konstanty Miodowicz uciął jednak rozmowę na ten temat: po katastrofie pojawiły się różne sugestie i spekulacje, a SKW nie mogła dysponować takimi nagraniami, więc komisja w tym temacie nie ma się czym zajmować.