Powiatowi inspektorzy sanitarni, wydając decyzje, będą postępowali według pięciu schematów i będą badali aspekt epidemiologiczny i aspekt organizacyjny – mówił szef MEN Dariusz Piontkowski. Minister edukacji przedstawił na konferencji prasowej schematy postępowania powiatowego inspektora sanitarnego w razie pojawienia się zakażenia koronawirusem w szkołach.

Jeśli w szkole będzie jeden uczeń zakażony koronawirusem, będzie podlegał on izolacji, a po dochodzeniu epidemiologicznym inspektor sanitarny zadecyduje, jak duża grupa osób zostanie objęta kwarantanną. Jeśli objęci kwarantanną nauczyciele będą dobrze się czuli, mogą wyrazić zgodę na pracę w trakcie kwarantanny.

Osoby, które są na kwarantannie przechodzą w tryb nauczania zdalnego - poinformował Piontkowski.

Sytuacja druga, kiedy mamy kilka przypadków zakażeń w klasach na tym samym piętrze. Wówczas także jest decyzja o izolacji osób zakażonych, potem decyzja o wskazaniu osób, które podlegają kwarantannie. Oczywiście krąg tych osób w takim wypadku będzie zdecydowanie większy. Nauczyciele przebywający na kwarantannie - jeżeli czują się dobrze - mogą pracować zdalnie, jeżeli wyrażą zgodę. Ci wszyscy uczniowie, którzy przebywają na kwarantannie kształcą się w systemie zdalnym - przekazał szef MEN.

Jak mówił Piontkowski, sytuacja trzecia dotyczy zakażenia koronawirusem nauczyciela. Wtedy - przekazał minister - zakażony nauczyciel jest izolowany, a osoby, które miały z nim kontakt są poddane kwarantannie.

Nauczyciele, którzy dobrze się czują na kwarantannie, mogą pracować, uczniowie, którzy podlegają kwarantannie uczestniczą w kształceniu zdalnym - poinformował Piontkowski.

Czwarta sytuacja - mówił minister - dotyczy podejrzenia zakażenia koronawirusem uczniów kilku klas oraz pracowników szkołyWówczas oczywiście izolacja osób zakażonych, po postępowaniu epidemiologicznym, wskazaniu kręgu osób, które powinny podlegać kwarantannie, one udają się na kwarantannę. Ponieważ w takim wypadku prawdopodobnie większość uczniów w szkole może być podejrzewana o zarażenie wirusem - cała szkoła przechodzi na zdalny tryb nauczania - przekazał szef MEN.

I sytuacja piąta: nauczyciel, który ma kontakt z pozostałymi nauczycielami. Oczywiście znowu na początku izolacja tego nauczyciela oraz wyselekcjonowanie osób, które miały z nim kontakt. Jeżeli nauczyciel, który jest na kwarantannie dobrze się czuje, może pracować. Szkoła przechodzi w tryb nauczania zdalnego - mówił Piontkowski.

To są schematy, według których będą postępowali powiatowi inspektorzy sanitarni i za każdym razem będą badali aspekt kliniczny, epidemiologiczny oraz ten aspekt organizacyjny czy urbanistyczny - dodał.

Minister zapewnił, że rząd stara się pomagać organom prowadzącym. Mówiliśmy o płynach dezynfekujących, o milionach maseczek, które mogą być dostarczone do szkół. Mamy także informacje z Agencji Rezerw Materiałowych, że zostały zakupione termometry, które są i będę dostarczone do szkół, nawet po kilka do pojedynczych szkół - podkreślił Piontkowski.

Przypomniał też, że ukazały się wytyczne dotyczące transportu publicznego. Zgodnie z nimi firmy przewożące są zobowiązane do dezynfekcji i ozonowania autobusów, a uczniowie będą mieli obowiązek zasłaniania nosa i ust w autobusach. W strefie żółtej i zielonej - przekazał szef MEN - w autobusach 100 proc. miejsc siedzących będzie mogło być zajęte.

Sytuacja pozwala na powrót do nauki stacjonarnej

Szef MEN podkreślił na konferencji prasowej, że zgodnie z opiniami GIS i ministra zdrowia obecna sytuacja epidemiczna, tak jak w większości państw europejskich, pozwala na powrót do stacjonarnej nauki w szkołach. Przypomniał o procedurach przygotowanych przez państwowe instytucje, które pozwalają na bezpieczny powrót dzieci do szkół. Według założeń ministra zdrowia, głównego inspektora sanitarnego, opartych też na doświadczeniach międzynarodowych, dziś do szkoły możemy wrócić. Przekładanie tego o dwa tygodnie - według GIS i MZ - nie jest uzasadnione - podkreślił Piontkowski.

Minister był pytany przez dziennikarzy o szkołę w Wietrzychowicach (woj. małopolskie), w której zajęcia rozpoczną się zdalnie z powodu wzrostu zakażeń koronowirusem w gminie. Pytany, czy wiadomo, ile może być jeszcze takich szkół w Polsce, Piontkowski odpowiedział, że resort zbiera informacje na ten temat.

Kuratorzy powinni nam dostarczać informacje o przypadkach przechodzenia szkół na system mieszany lub system zdalny. Poza tym pojedynczym przypadkiem na razie nie mieliśmy większych sygnałów, ale systematycznie będziemy starali się te informacje zbierać - powiedział minister.

Dyrektor nie ma prawa samodzielnie zamknąć szkoły

Nie wpuszczamy dzieci chorych do szkoły - zaznaczył minister. Przestrzeganie tej podstawowej zasady dotyczy zarówno rodziców, jak i dyrektorów oraz nauczycieli. W ten sposób - jak podkreślił - "jesteśmy w stanie zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się COVID-19, ale także grypy czy innej choroby zakaźnej".

Minister mówił też o tym, że wszystkie szkoły muszą zachować warunki sanitarne. Dbać o to, by uczniowie i personel dezynfekowali i myli ręce. Dbać należy również o zachowanie czystości szkolnych powierzchni (ławek, krzeseł, klamek) i wietrzyć sale. Zaznaczył, że te zasady są obligatoryjne we wszystkich szkołach, a obowiązek zakrywania ust i nosa zależy od sytuacji w szkole.

W większej szkole wydaje się to bardziej uzasadnione. W niewielkiej szkole wiejskiej, jeśli są większe przestrzenie i mniej dzieci, wydaje się, że takiej potrzeby nie ma - zauważył minister.

Zwrócił też uwagę na to, że dyrektor "nie jest specjalistą od epidemii", dlatego też decyzję o ewentualnym przejściu szkoły na inną formę nauczania niż stacjonarna wydawać ma powiatowa inspekcja sanitarna.

Minister kontynuował, że dyrektor ma prawo zwrócić się z inicjatywą o wydanie opinii o przejściu na nauczanie mieszane lub zdalne, ale ostatecznie rozstrzygał o tym będzie inspektor sanitarny.

Bez jego pozytywnej opinii dyrektor, organ prowadzący samodzielnie nie może zamknąć szkoły i przełożyć rozpoczęcia roku szkolnego o tydzień czy o dwa tygodnie - mówił.