To, co dzieje się w Polsce, mocno mnie osobiście boli. Opozycja nie potrafi zrozumieć, że strategia "im gorzej, tym lepiej" uderza w podstawę funkcjonowania państwa - podkreślił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki podczas VI Nadzwyczajnego Zjazdu Online Klubów "Gazety Polskiej". Szef rządu dodał, że nie spodziewał się tak poważnej drugiej fali epidemii.

W niedzielę na stronie niezalezna.pl opublikowano relację z VI Nadzwyczajnego Zjazdu Online Klubów Gazety Polskiej, którego gościem specjalnym był premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki mówiąc o epidemii koronawirusa, podkreślił, że "mamy do czynienia z okresem rozpoznawania nowych sił, które będą decydowały o przyszłości świata". Sprawność instytucji państwa oraz dyscyplina społeczna powoduje, że łatwiej przechodzi się pandemię - zaznaczył szef rządu, powołując się m.in. na kraje azjatyckie, gdzie dyscyplina społeczna jest bardzo wysoka, a to pomaga w walce z epidemią koronawirusa.

Premier przyznał, że nie spodziewał się tak poważnej drugiej fali epidemii. Nie wiedzieliśmy, jaka będzie druga fala, wierzyliśmy, że pandemia jest w odwrocie, ja tak wierzyłem, bardzo wielu epidemiologów również w to wierzyło, nie mówiąc o komentatorach i wszystkich rządach świata. Pokażcie jakiś rząd, który w lipcu czy sierpniu wprowadzałby nowe obostrzenia. A skąd, wszyscy luzowali obostrzenia. Było jedno wielkie wołanie: "uwolnijcie gospodarkę!" - mówił Morawiecki. Musimy znaleźć w Polsce również właściwą receptę - dodał.

Jego zdaniem, obecny kryzys jest kumulacją kryzysów z ostatnich lat, a pandemia skupia wszystkie kryzysy "w soczewce". Pandemia jest oczywiście kryzysem zdrowotnym, służby zdrowia. Bardzo wiele osób cierpi, wiele osób umiera. Po drugie, to wielkie zjawisko, które wpływa na gospodarkę świata, Europy i Polski. Nie łudźmy się, bez sprawnego zarządzania gospodarką, bez nowych środków, bez inwestycji, ciężka będzie odbudowa. Musimy dokonywać nowego krajowego montażu linii finansowo-kredytowych pod budowę nowych projektów infrastrukturalnych. Po trzecie, pandemia obnażyła miałkość postać egoistycznych, typowo liberalnych i neoliberalnych - mówił szef rządu.

Zaznaczył, że "wszyscy płyniemy na jednym pokładzie". To, co dzieje się w Polsce, mocno mnie również boli osobiście. Opozycja nie potrafi zrozumieć, że strategia "im gorzej tym lepiej" uderza w podstawę funkcjonowania państwa. W pojedynkę jesteśmy bezsilni - stwierdził premier.

Mówiąc o "kryzysie tożsamości" Morawiecki dziękował szczególnie Klubom Gazety Polskiej i ludziom, którzy sympatyzują z myślą patriotyczną za walkę o tożsamość. Za to, że wierzycie, żeby Polska trwała. Nam próbowano wmówić, że powinniśmy się zdać na Europę Zachodnią, że jesteśmy słabi, brzydka panna na wydaniu i musimy słuchać silniejszych. Jest takie przysłowie: "Pokorne cielę dwie matki ssie". Nie wiem, jak to było 100 czy 150 lat temu z tym przysłowiem, ale zapytajmy się, gdzie Polska byłaby dziś, gdyby nie cała długa linia ludzkich istnień, polskich bohaterów i właśnie tych niepokornych - podkreślił premier.

Jak dodał, "niestety, po 1989 roku polityka polska zbyt długo była polityką pokorną, czyli taką, która w łatwy sposób wpisuje się w realia i priorytety, tylko że innych. Nie nasze, ale innych". Popatrzmy na politykę Portugalii, Czech - to nie była polityka pokorna. To taka mantra III RP mogłaby być, że "jest super, dajcie spokój, róbta, co chceta" - zaznaczył Mateusz Morawiecki.

"Rząd nie jest od tego, by mówić ludziom, jak mają żyć"

Morawiecki podkreślił, że "rząd nie jest od tego, by mówić ludziom, jak mają żyć". Rząd jest od tego, aby pomagać przejść przez trudne czasy i przechowywać szanse szybkiego wzrostu na przyszłość. Polska będzie sprzeciwiać się narzucaniu, jakie wartości mają wyznawać obywatele - zaznaczył premier.

Szef rządu powiedział, że polityczna poprawność staje się zaprzeczeniem wolności, a tolerancja "zamienia się w swoje przeciwieństwo". Im bardziej będziemy walczyć o naszą siłę, tym więcej będziemy mieć przeciwników, wielkie dzieło naprawy RP przed nami. Musimy naszych przyjaciół uczulać na te wyzwania, z którymi się mierzymy - podkreślił premier.

Według niego, "jesteśmy uderzani z różnych stron, także przez fałszywe pojęcie praworządności". To fałszywa nowomowa - oni to nazywają "rule of law", rządami prawa, ale to świat postawiony na głowie, decyzje podejmowane są arbitralnie, politycznie. Naprawa zepsutych mechanizmów praworządności w III RP jest dezawuowana, jest podcinana, bo w ten sposób broni się różnych grup interesów, które są mocno widoczne cały czas, zwłaszcza w ostatnich miesiącach - zauważył Morawiecki.

Jak dodał, "ta dzisiejsza walka o polską rację stanu jest realizowana przez właściwe odczytanie znaków dziwnego roku 2020, wyzwań przyszłości, świata, który wyłania się po 2020 roku". Do tego, by im sprostać, potrzebne jest, by te różne przyczółki polskości, te nasze różne miejsca, w których walczymy o polskość, tak jak państwa Kluby, by one prowadziły politykę działań spójnych - powiedział szef rządu.

Ocenił, że "przeciwnik, także polityczny w kraju, jest bardzo silny" i "to cud", że Zjednoczonej Prawicy udało się wygrać minione wybory. Proszę o spójność naszych działań, solidarność i cierpliwość, czyli to, czego chcą nam odmówić nasi przeciwnicy, w co najmocniej nas uderzają. Od tego będzie zależeć w jaki sposób wyjdziemy po pandemii, czy wyjdziemy z tarczą, i realizować będziemy plan odbudowy i rozwoju gospodarczego, czy będziemy musieli zmagać się z ciągłymi atakami, które mają prowadzić do restauracji tego, co najgorsze w III RP, grup interesów, klik, kamaryli, które wtedy w dużym stopniu kontrolowały nasze państwo - podkreślił Morawiecki.