Kwarantanna i izolacja to za mało. Osoby zakażone wariantem Delta koronawirus przed powrotem do "normalnego" życia będą musiały być może uzyskać negatywny wynik testu. Z danych resortu zdrowia wynika, że w Polsce mamy już blisko 80 przypadków tej odmiany Covid-19 wykrytej po raz pierwszy w Indiach.

Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że w najbliższym czasie 6,5 mln zł trafi na doposażenie laboratoriów sanepidu w Warszawie, Łodzi, Gorzowie Wielkopolskim, Rzeszowie, Katowicach i Olsztynie. Inwestycje te mają sprawić, że za dwa miesiące każdy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem będzie sekwencjonowany, czyli wiadomo będzie, jakim wariantem zostaliśmy zakażeni.

Resort chce, by sekwencjonowanie było na tyle szybkie, żeby wynik badania był znany przed zakończeniem przez zakażoną osobę izolacji czy kwarantanny. Ma to służyć wprowadzeniu "bardziej dolegliwych środków izolacyjnych". Kwarantanna osób zakażonych Deltą może zostać wydłużona.

Inspektor sanitarny ma prawo i możliwości, żeby wydłużyć kwarantannę. Standardem jest to, że ten pierwszy okres przedłużenia to jest do 14 dni. Mówię tutaj o izolacji, jak i kwarantannie, ale też o wprowadzeniu ewentualnego wymogu negatywnego testu przy wyjściu z kwarantanny lub izolacji - zapowiedział minister Niedzielski.

Kto będzie musiał wykonać test przed zakończeniem kwarantanny?

Rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz wyjaśnił, że ewentualny test przed zakończeniem kwarantanny będą wykonywały zarówno osoby zakażone wariantem Delta czy innymi wariantami koronawirusa uznanymi jako alertowe, jak i ci, którzy z tą zakażoną osobą miały kontakt.

Blisko 80 przypadków zakażeń wariantem Delta w Polsce

Najbardziej realnie zagrażającym Polsce wariantem koronawirusa jest właśnie Delta. W tej chwili mamy zidentyfikowanych blisko 80 przypadków tego typu. 

Jak państwo wiecie, tych wariantów, które są określone przez WHO jako alertowe, jest kilka. Tym najbardziej realnie zagrażającym Polsce jest wariant Delta, wcześniej nazywany wariantem indyjskim - to słowa ministra Niedzielskiego.

Powoduje cięższe objawy

W maju Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazała Deltę jako wariant, który powinien budzić zaniepokojenie, ponieważ powoduje cięższe objawy w tym ból brzucha, mdłości, wymiotowanie, utratę apetytu oraz słuchu i ból stawów. Jest też zwodniczy, ponieważ jego objawy łatwo mogą być pomylone z przeziębieniem.

"The Guardian" zwrócił uwagę, że Delta rozprzestrzenia się mimo lockdownów i zamkniętych granic - czego dowodem jest wykrycie przypadków zakażeń wariantem w Melbourne w Australii, która izoluje się od reszty świata i wprowadziła surowe obostrzenia. 

Tymczasem ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19 dr Paweł Grzesiowski ostrzega na Twitterze, że obecny już w Polsce wariant Delta jest dwa bardziej zakaźny niż typ jesienny. Wywołuje cztery raz częściej ciężkie zakażenia leczone w szpitalu, unika częściowo naszej odporności. Nie chcesz trafić do szpitala w czwartej fali - teraz zaszczep się - przekonuje.

Nowy wariant już w 74 krajach

Wariant koronawirusa Delta dotarł już do 74 krajów. Istnieją obawy, że wkrótce będzie odpowiadał za większość zakażeń na całym świecie - poinformował we wtorek "the Guardian".

Ogniska wariantu Delta zlokalizowano już w Chinach, USA, Skandynawii, państwach afrykańskich oraz krajach Oceanii. Dziennik pisze, że zdaniem naukowców, Delta rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż inne warianty i może powodować cięższe przechodzenie Covid-19.

Były szef Agencji Żywności i Leków (FDA) Scott Gottlieb powiedział, że liczba osób zakażonych Deltą podwaja się średnio co dwa tygodnie oraz że wariant odpowiada za 10 proc. nowych przypadków w USA. W Wielkiej Brytanii stanowi już 90 proc. zakażeń. Dziekan szkoły zdrowia publicznego na Uniwersytecie Brown Ashish Jha określił Deltę "najbardziej zakaźnym wariantem jaki znamy".