Zawarty w szczepionce przeciw Covid-19 mRNA wnika do komórki człowieka, ale nie wnika do jądra komórkowego, gdzie jest DNA. Obawy, że może dojść do modyfikacji genomu, są bezpodstawne - mówi tygodnikowi "Sieci" prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii.

Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz była m.in. pytana o to, że z kilku badań opinii publicznej wynika, że niespełna 40 proc. Polaków deklaruje chęć zaszczepienia się i czy to oznacza, że boimy się bardziej szczepionki niż zakażenia koronawirusem. "Myślę, że tak, bo to jest całkiem nowa szczepionka. Niewiele o niej wiemy jako społeczeństwo, ten strach to taka typowa reakcja na nową sytuację. Na liście różnych stresorów, które działają na ludzi, strach spowodowany nową sytuacją zajmuje dosyć wysoką pozycję. W związku z tym bardzo ważne jest przeprowadzenie dobrej kampanii edukacyjno-informacyjnej, która pozwoli przybliżyć zagadnienia związane z samą szczepionką i ze szczepieniem. Miejmy nadzieję, że to doprowadzi do zmiany nastawienia" - powiedziała.

Odniosła się też do kwestii, że dwie z trzech szczepionek, które mają być dopuszczone na europejski rynek, zawierają sekwencję genetyczną, a to budzi kolejny niepokój, że może to być ingerencja, która wpłynie na zmianę naszego DNA.

"To są tzw. szczepionki mRNA, zawierające w swoim składzie sekwencję genetyczną, która koduje białka patogenu, czyli wirusa SARS-CoV-2, ale tylko te białka, które są odpowiedzialne za wywołanie odpowiedzi immunologicznej. Zawarty w szczepionce mRNA wnika do komórki człowieka, ale nie wnika do jądra komórkowego, gdzie jest przechowywane nasze DNA, czyli materiał genetyczny. Obawy, że może dojść do jakiejś modyfikacji genomu osoby, która została zaszczepiona, są bezpodstawne" - wyjaśniła.

"Szczepionka mRNA nie może wywołać choroby"

Ekspertka tłumaczyła, że w odpowiedzi na tę szczepionkę nasz układ immunologiczny wytwarza przeciwciała, które uniemożliwiają namnażanie się wirusa i tym samym chronią przed chorobą. "Ważne jest to, że szczepionka mRNA nie zawiera żywego wirusa, w związku z tym nie może wywołać choroby, a jedną z jej zalet jest to, że wywołuje odporność bez powstawania charakterystycznej cechy, jaką jest tolerancja immunologiczna, a to oznacza, że są skuteczne przez dłuższy czas. Jeżeli chodzi o działania niepożądane wywoływane przez szczepionki, to w tym przypadku dotyczą one reakcji miejscowej, a więc może się pojawić zaczerwienienie, ból, obrzęk ramienia, rejestrowano również inne objawy: zmęczenie czy bóle głowy, a w mniejszym stopniu bóle mięśniowo-stawowe i dreszcze w przebiegu gorączki" - powiedziała.

Profesor wyjaśniła też czy różnią się szczepionki, które mają być dopuszczone na polski rynek, czyli szczepionki firm Pfizer/BioNTech, Astra Zeneca i Moderna, i czy pacjenci będą mieli możliwość wyboru szczepionki. "Trzeba wziąć pod uwagę, że to jest moment, kiedy zaczynają się masowe szczepienia na całym świecie i że nie będzie tylu dawek jednej szczepionki na początku akcji dla poszczególnych krajów, żeby zapewnić zaszczepienie całej populacji, oczywiście tej zainteresowanej. Trzeba się liczyć z tym, że wielkość dostaw będzie zależała od tego, jak szybko będą firmy produkować i dostarczać szczepionki. A istotnym elementem w organizacji tego przedsięwzięcia, czyli strategii szczepień, jest to, żeby jak najwięcej osób mogło być zaszczepionych w jak najkrótszym czasie. Takie działanie ma przede wszystkim, zapewnić odporność indywidualną i budować odporność zbiorowiskową, populacyjną, po to by przerwać jak najszybciej łańcuch zakażeń i zachorowań w społeczeństwie" - wskazała.