Lockdown stolicy Australii, Canberry, został przedłużony o kolejny miesiąc. To oznacza, że co najmniej do połowy października 400 tysięcy mieszkańców nie będzie mogło wyjść z domu. "To najbezpieczniejsze rozwiązanie. Pozwoli nam to na święta Bożego Narodzenia bez ryzyka" – przekonuje szef rządu terytorium stołecznego Andrew Barr.

Około 400 tys. mieszkańców Canberry zmuszonych jest od miesiąca pozostawać w domu z powodu wykrycia pierwszych przypadku wariantu koronawirusa Delta w mieście.

We wtorek liczba aktywnych zakażeń koronawirusem w stolicy wynosiła 252, a osób, które wyzdrowiały - 276.

Barr zapewnił podczas konferencji prasowej, że lockdown jest "najpewniejszym sposobem" na ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa i pozwoli na zaszczepienie jak największej liczby osób.

Blisko 53 proc. osób powyżej 16. roku życia zostało w stolicy pełni zaszczepionych przeciw koronawirusowi i jest to największy odsetek w Australii. 

W całym kraju w zeszłym tygodniu diagnozowano średnio 1,7 tys. nowych infekcji dziennie. Od poniedziałku w Australii szczepieniami przeciw Covid-19 objęto również młodzież w wieku 12-15 lat. W niedzielę zakupiono dodatkowy milion dawek szczepionki firmy Moderna.

Teraz jednak akcję szczepień przyspieszono przede wszystkim - poza Canberrą - w Sydney i Melbourne, gdzie również obowiązują surowe restrykcje epidemiczne.

W ubiegłym tygodniu szefowie rządów stanów wraz z przedstawicielami rządu federalnego ustalili, że restrykcje w kraju zostaną zniesione, gdy odsetek osób w pełni zaszczepionych będzie wynosić między 70 a 80 proc. Wtedy też Australia ma otworzyć swe granice.