306 osób zmarło z powodu koronawirusa w stanie Nowy Jork w ciągu minionych 24 godzin - poinformował w czwartek gubernator Andrew Cuomo. Dzień wcześniej zmarło 330 chorych. W więzieniach federalnych USA 71 proc. przebadanych pod kątem koronawirusa osób jest zakażonych Covid-19 - poinformowała w czwartek służba więzienna. Dziennik "Wall Street Journal" ostrzega, że epidemia może być w więzieniach bardziej rozpowszechniona niż przypuszczano.

Cuomo podczas swojego codziennego spotkania z dziennikarzami oznajmił, że w ciągu ostatniej doby liczba osób hospitalizowanych spadła do 12000 (z 12159 dzień wcześniej), jednak do powyżej 500 wzrosła liczba nowych przypadków zakażenia, wymagających pobytu w szpitalu (z 487).

Gubernator oświadczył, że jego stan przygotowuje zdecydowane działania w kolejnej fazie walki w epidemią. To przede wszystkim program dezynfekcji środków komunikacji miejskiej, a zwłaszcza metra w Nowym Jorku oraz rekrutacja tysięcy ludzi do śledzenia kontaktów osób, zakażonych koronawirusem.

Cuomo wyjaśnił, że kursowanie pociągów metra w Nowym Jorku będzie wstrzymywane codzienne w godzinach 1:00 - 5:00; w tym czasie przeprowadzane będzie gruntowne odkażanie wszystkich linii podziemnej kolejki. To trudne wyzwanie - powiedział. Ale cały system transportu publicznego w północnej części stanu Nowy Jork musi być dezynfekowany co 24 godziny.

Cuomo planuje także zatrudnić od 6400 do 17000 osób w całym stanie do obsługi identyfikacji kontaktów wszystkich ludzi, którzy uzyskali pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Rekrutacją i szkoleniem ma zająć się były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg wraz z Uniwersytetem Johnsa Hopkinsa z Baltimore.

Program śledzenia kontaktów osób zakażonych ma następnie być udostępniony rządom krajów na całym świecie.


W więzieniach federalnych aż 71 proc. osadzonych jest chorych na Covid-19

W więzieniach federalnych USA 71 proc. przebadanych pod kątem koronawirusa osób jest zakażonych Covid-19 - poinformowała w czwartek służba więzienna.

W USA przebadano około 2,7 tys. osadzonych w więzieniach federalnych. Dotychczas zmarło 31 chorych na Covid-19, blisko 130 wymaga hospitalizacji. Zakażone koronawirusem są też 343 osoby pracujące w federalnych zakładach karnych.

Dane te sugerują, że "za kratami epidemia może być rozpowszechniona bardziej niż uważało się wcześniej" - pisze w czwartek "WSJ". Zauważa, że przebywając na małej przestrzeni więźniowie mogą "nieświadomie zakażać siebie nawzajem wirusem".

Więzienia federalne to jedynie mały wycinek amerykańskiego systemu penitencjarnego. W USA za kratami karę odbywa ponad 2 mln osób, kraj ten ma najwyższy wskaźnik inkarceracji na świecie. Na 100 tys. osób przypada tu ponad 700 więźniów.

Pandemia stanowi szczególne wyzwanie dla służb więziennych. Z uwagi na małe cele w więzieniach trudno jest o utrzymywanie dystansowania, a wirus może łatwo się przenosić. Osadzeni często korzystają z tych samych stołówek czy łazienek.

By przeciwdziałać transmisji wirusa, amerykańskie władze więziennie starają się ograniczyć ruch osadzonych. Zwiększana jest liczba łóżek, osoby chore na Covid-19 są izolowane.

Szczególnie niepokojąca sytuacja ma miejsce w zakładzie karnym Marion w stanie Ohio, gdzie wykryto blisko 2 tys. przypadków koronawirusa - ma go około 80 proc. osadzonych. Od wybuchu epidemii na Covid-19 zmarło tu pięciu więźniów i jeden strażnik. 95 proc. zakażonych w Marion przechodzi chorobę bezobjawowo.

Portal NBC News pisze, że w Marion między więźniami nie jest zachowywany wymagany dystans. Brakuje też środków ochronnych dla pracowników, w tym mydła. Zdarza się, że chorzy nie są izolowani.

"Problemy takie jak w Marion można znaleźć w więzieniach całym kraju" - ostrzega Amerykański Związek Swobód Obywatelskich (American Civil Liberties Union).