"To nie fair. Jeśli piłkarze wygrywają, wszystko jest w porządku. Jeśli natomiast przegrają, są skazani na gwizdy. Lepiej by się stało, gdyby wygwizdali mnie, a nie drużynę, która starała się jak tylko mogła" - takie ostre słowa padły z ust trenera Olega Błochina po meczu z Francją. Wczoraj jego podopieczni ulegli "Trójkolorowym" 0:2.

Błochin po meczu z "Trójkolorowymi" zapowiedział także, że dokładnie przeanalizuje grę swojego zespołu. Nie może być tak, że wygrywamy pierwszy mecz ze Szwecją 2:1, a w drugim prezentujemy zupełnie inną formę - skomentował. Dziennikarzom zwrócił uwagę, aby nie byli tacy smutni, bo przed jego drużyną jest jeszcze jeden mecz i właśnie na nim powinni się skoncentrować.

Mecz Francja - Ukraina przerwany

Wczoraj współgospodarze turnieju nie byli w stanie przeciwstawić się Francuzom. Dwa razy zawiódł gwiazdor ekipy ukraińskiej 35-letni Andrij Szewczenko, który w poprzednim spotkaniu strzelił obie bramki. Musimy zgodzić się, że Francuzi zagrali w drugiej połowie lepiej od nas. Teraz powinna nam przyświecać tylko jedna myśl - pokonać Anglię - powiedział Błochin.

Poza tym Ukraińcom nie przysłużyła się angielska pogoda w Doniecku. W 5. minucie sędzia zdecydował się przerwać spotkanie z powodu oberwania chmury. Deszcz spłukał ukraińską drużynę na trzecie miejsce w grupie - zaznaczyła "Komsomolskaja Prawda UA".

Ostatni mecz grupowy Ukraina rozegra także w Doniecku, gdzie nie wygrała żadnego z sześciu dotychczasowych spotkań. Jeśli Ukraina nie zakwalifikuje się do ćwierćfinału, podzieli los poprzednich organizatorów mistrzostw Europy, którzy zakończyli udział w fazie grupowej: Belgii (2000) oraz Austrii i Szwajcarii (2008).