"Pandemia, zatrzymując bieg spraw, postawiła człowieka wobec szeregu pytań natury światopoglądowej i duchowej" - podkreślił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz w rozmowie z PAP. Jak dodał, trud szukania odpowiedzi na pytania o sens tego, co przeżywamy, muszą podjąć zarówno teologowie, ludzi nauki, jak i publicyści katoliccy. "Jeśli pozostawimy ludzi bez pogłębionej odpowiedzi, to będziemy mieli od czynienia z oczyszczeniem Kościoła, ale nie takim, jakbyśmy sobie to wyobrażali czy życzyli" - ostrzegł hierarcha. "Ludzie, którzy nie są w stanie poradzić sobie z trudnymi pytaniami, zaczną opuszczać Kościół, zostawiając go gdzieś na boku swojego życia" - ocenił.

Wydawało się nam, że możemy niemal wszystko, że panujemy nad materią, tymczasem mały wirus zmienił bieg naszego życia osobistego, społecznego, międzynarodowego. Wielu zadaje sobie więc pytanie: gdzie jest w tym wszystkim Bóg? - stwierdził w rozmowie z PAP metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. Dla człowieka wierzącego  odpowiedź jest jedna - Jezus Chrystus jest Emmanuelem - Bogiem z nami, pomagając nam przejść to doświadczenie. Po to stał się człowiekiem, by być z nami w każdym czasie, także tej pandemii. Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia mają nam to przypomnieć - dodał.

Metropolita warszawski przyznał, że "byłoby optymalną rzeczą, gdyby u wszystkich gesty zewnętrzne w postaci dzielenia się opłatkiem, choinki, wieczerzy wigilijnej, śpiewania kolęd wyrażały głębokie przekonanie wiary, czyli były wyrazem relacji człowieka z Bogiem, która wpływa na wszystkie dziedziny jego życia". To jest pewne optimum, którego nigdy nawet najwięksi święci nie osiągnęli. Powiedzmy sobie uczciwie, tak nigdy nie było i pewnie nie będzie - przyznał. Zaznaczył, że jest jdaleki od niedoceniania warstwy kulturowej świąt Bożego Narodzenia.

Jeżeli jest piękne drzewo, od którego się jakaś gałąź oderwie, to przez jakiś czas jest ono zielone. Bez pnia, w którego jest wszczepiona i z którego czerpie soki, sama nie może przetrwać - tłumaczył kard. Nycz. To się także odnosi do życia chrześcijańskiego - zwrócił uwagę. Zwyczaje, jeżeli nie są ciągle na nowo nasycane pokarmem wszczepienia w istotę świąt Bożego Narodzenia, one słabną. Widzimy to u wielu ludzi, którzy pozostali już tylko na opłatku i choince w domu - dodał.

W ocenie hierarchy kultywowanie polskich tradycji związanych ze świętami jest jednak dla wielu szansą na powrót do korzeni. Niekiedy jest to kwestia zmiany otoczenia, wieku i osobistych doświadczeń. Najgorzej jednak jest wówczas, kiedy nie ma do czego nawiązać, do czego wrócić czy nie ma od czego zacząć. Wtedy trzeba budować od zera, co czasami się zdarza, ale jest dużo trudniejsze - powiedział kard. Nycz.