"Zapowiedź, że nie będzie dyscypliny w klubach PSL-u i Polski 2050 daje możliwość, że ta większość w jakiś sposób się znajdzie" - powiedziała w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 Anna Maria Żukowska. Posłanka Lewicy była pytana, czy uda się przegłosować złożone przez jej ugrupowanie dwa projekty w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych.

W Sejmie są dwa projekty Lewicy w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jeden z nich dotyczy częściowej depenalizacji, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania i wprowadza dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia. Czy już było spotkanie w tej sprawie z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią?

Nie, jeszcze nie było. Myślę, że ono się odbędzie, bo zabiegamy o takie spotkanie. Wiemy już od pana marszałka, że nie będzie "mroził" tych projektów, skieruje je do komisji, ale żeby mógł to zrobić, najpierw muszą się komisje ukonstytuować - odparła Anna Maria Żukowska.

Dlaczego Lewica złożyła dwa projekty w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych? Dlatego, że jeden (projekt legalizujący prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia jej trwania - przyp. red.) jest projektem, który obiecałyśmy, że złożymy i dotrzymujemy słowa. Mówimy o tym już od wielu lat - stwierdziła posłanka Lewicy.

Z każdego sondażu wynika, że Polki i Polacy nie chcą takiej sytuacji, jaka jest obecnie. Chcą w stosunku do obecnego stanu faktycznego zliberalizowania tych przepisów, w taki sposób, żeby np. przyjaciółka czy partner nie musieli ryzykować trzema latami pozbawienia wolności, kiedy pomagają dziewczynie, która potrzebuje aborcji. To jest chociażby jeden z takich powodów - dodała, odnosząc się do projektu częściowej depenalizacji.

Drugi powód - żeby lekarze nie mieli też tego efektu mrożącego, który parę razy niestety przyczynił się do śmierci kobiet będących w ciąży, dlatego że zwlekali z przeprowadzeniem koniecznej aborcji ratującej życie - dodała.

Anna Maria Żukowska powiedziała, że jej ugrupowanie będzie się starało "znaleźć większość w obecnym - mówiąc szczerze - w większości konserwatywnym Sejmie". Nadziei upatruje w zapowiadanym braku dyscypliny w klubach PSL-u i Polski 2050. Daje to możliwość, że ta większość w jakiś sposób się znajdzie - zauważyła.

"Będziemy przekonywać też prezydenta"

A co jeśli prezydent zawetuje oba projekty? Będziemy także przekonywać prezydenta, który - mam wrażenie - zrozumiał, że ten tzw. wymuszony wyrok Trybunału Konstytucyjnego spowodował zagrożenie życia Polek. Ten wniosek nie powinien być nigdy kierowany do tzw. Trybunału Konstytucyjnego, ani tym bardziej uznany za zasadny. Myślę, że prezydent też już ma trochę przemyśleń w tej sprawie - mówiła Anna Maria Żukowska.

Posłanka była również pytana, dlaczego Lewica nie chce się zgodzić na propozycję Trzeciej Drogi i referendum w sprawie aborcji. Myślę, że po tym ostatnim referendum w sprawie m.in. migracji, które wymyślił PiS, idea referendum straszliwie się skompromitowała - mówiła rozmówczyni Piotra Salaka. Poza tym, na końcu tego procesu i tak jest ustawa. To będzie w końcu zależeć od nas, posłanek i posłów - dodała.

Posłanka Lewicy mówiła też, że gdyby Lewica upierała się podczas prac nad umową koalicyjną na wpisanie do niej aborcji, ta nigdy by nie powstała. Był opór głownie PSL-u, ale też szeroko patrząc Trzeciej Drogi. To oni się nie zgodzili. Jeżeli się nie zgodzili, to jest to w protokole rozbieżności. Na początku tej umowy jest deklaracja, że w takich sytuacjach partie polityczne mają prawo składać swoje projekty w trybie projektów poselskich. I właśnie tak jak my to zrobiliśmy, będziemy szukać dla nich poparcia. Nie będzie to po prostu projekt rządowy - argumentowała.

"Pierwsze posiedzenie KRS-u może nie być przyjemne"

Anna Maria Żukowska została wybrana we wtorek przez Sejm do Krajowej Rady Sądownictwa. Kiedy posłanka Lewicy idzie na pierwsze posiedzenie KRS-u i jak ono będzie wyglądało?

We wtorek o godzinie 10:00. Nie wiem jeszcze, jak to będzie wyglądało. Wcześniej idę się dowiedzieć o kwestiach organizacyjno-technicznych. Myślę jednak, że to pierwsze posiedzenie może nie być przyjemne - mówiła posłanka Lewicy.

Jej zdaniem będzie to "pierwsze takie starcie dość konfrontacyjne". Jako posłowie wybrani do reprezentacji Sejmu w tym organie musimy powiedzieć, że uważamy, że to jest nadal ciało, które nie funkcjonuje niezależnie, że musi zostać zmienione, nie może w ten sposób pracować. Nie może też mieć tego kształtu osobowego, jaki ma w tym momencie - mówiła Żukowska.

Rozmówczyni Piotra Salaka dodała, że jako koalicja mają wszystko ustalone. Jesteśmy teraz w cztery osoby, wkrótce dojdą jeszcze dwie osoby, które będą nominowane przez Senat. Mam nadzieję, że też jak już powstanie rząd i będzie minister sprawiedliwości, to będzie kolejna osoba, która do tego gremium z grona partii koalicyjnych dołączy - mówiła.

Zrobi się większa grupa nacisku. Tam są komisje - może się też tak zdarzyć, że w jakiejś komisji osoby, które będą chciały forsować kolejne pomysły ministra Ziobro, nie będą miały większości. Albo to będzie takie głosowanie, które nie okaże jednoznacznego poparcia - stwierdziła Żukowska.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: