W czerwcu może dojść do spotkania prezydentów USA i Rosji, Joe Bidena i Władimira Putina – donosi rosyjska agencja informacyjna RIA, powołując się na doradcę Putina Jurija Uszakowa. Przedstawiciel Kremla zastrzegł jednak, że ostateczna decyzja ws. spotkania jeszcze nie zapadła. Relacje Stanów Zjednoczonych i Rosji oceniane są w ostatnich tygodniach jako najgorsze od czasów zimnej wojny.

Przypomnijmy, że Joe Biden 13 kwietnia zaproponował Władimirowi Putinowi doprowadzenie do dwustronnego szczytu na neutralnym gruncie.

Jak informował wówczas Biały Dom, spotkanie przedstawicieli władz USA i Rosji miałoby odbyć się poza granicami obu krajów w "najbliższych miesiącach". Nie ujawniono natomiast, jakie państwo trzecie mogłoby być gospodarzem szczytu.

Jako cel Biały Dom wskazał "omówienie pełnego zakresu problemów, przed którymi stoją Stany Zjednoczone i Rosja".

Dzisiaj szef rosyjskiego MSZ-etu Siergiej Ławrow stwierdził w rozmowie z RIA, że propozycja Joe Bidena została przyjęta "pozytywnie" i jest rozważana.

Relacje USA - Rosja są obecnie najgorsze od czasów zimnej wojny

Relacje Stanów Zjednoczonych i Rosji pogorszyły się mocno w ostatnich tygodniach: oceniane są jako najgorsze od czasów zimnej wojny.

W połowie marca głośno było o słowach amerykańskiego prezydenta, który zapytany w wywiadzie dla stacji ABC News, czy uważa, że prezydent Rosji jest "zabójcą", odpowiedział twierdząco.

Zapewnił również, że Putin zapłaci cenę za ingerencję w ubiegłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i próbę przechylenia ich wyniku na korzyść ubiegającego się wówczas o reelekcję Donalda Trumpa.

Jeszcze tego samego dnia Moskwa wezwała do kraju swego ambasadora w Waszyngtonie.

Dzień później natomiast Władimir Putin skomentował wypowiedź Bidena powiedzeniem: "kto się przezywa, tak sam się nazywa".

"Co bym mu odpowiedział? Powiedziałbym mu: ‘na zdrowie’. Życzę mu zdrowia, mówię to bez ironii i żartów. (...) Kiedy oceniamy innych ludzi, a nawet inne państwa i narody, to zawsze jakby przeglądamy się w lustrze. Zawsze widzimy tam siebie. (...) Pamiętam, że w dzieciństwie, kiedy kłóciliśmy się na podwórku, to zawsze mówiliśmy: ‘kto się przezywa, tak sam się nazywa’" - stwierdził wówczas rosyjski przywódca.

Z kolei niespełna miesiąc później - dwa dni po tym, jak Biden zaproponował Putinowi spotkanie - Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję sankcje za m.in. atak hakerski na amerykańskie agencje rządowe z ubiegłego roku, wspomniane próby ingerencji w wybory prezydenckie czy wyznaczanie przez Kreml nagród za ataki na żołnierzy amerykańskich w Afganistanie.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył wówczas, że Moskwa "odpowie według zasady wzajemności".

O Ukrainie i kontroli zbrojeń: Biden i Putin rozmawiali telefonicznie

Dwa dni wcześniej Biden i Putin omówili w rozmowie telefonicznej - w czasie której padła propozycja szczytu - "szereg kwestii regionalnych i globalnych", w tym sprawę kontroli zbrojeń i sytuację Ukrainy, przy której granicach Rosja gromadziła w tym czasie znaczne oddziały wojsk.

Amerykański prezydent miał wyrazić zaniepokojenie zwiększeniem przez Moskwę liczby oddziałów na "okupowanym Krymie oraz przy granicach Ukrainy", podkreślić wsparcie Waszyngtonu dla "suwerenności i terytorialnej integralności" tego kraju i wezwać Kreml do "zmniejszenia napięć".

Joe Biden podkreślił także - jak podał w oświadczeniu Biały Dom - że "Stany Zjednoczone będą działały stanowczo w obronie swoich interesów w odpowiedzi na takie postępowania Rosji jak cyberataki czy ingerencje w proces wyborczy".

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.