Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe prowadzą rozmowy ostatniej szansy - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Roch Kowalski. Dyskusje są niezbędne, bo nad sojuszem Trzeciej Drogi zawisło widmo rozpadu.

Jak informowaliśmy jako pierwsi, ludowcy przymierzają się do decyzji o samodzielnym starcie w wyborach pod własnym szyldem, bo współpraca - co potwierdzają obie strony - do tej pory się nie układała.

Jest szansa, że Trzecia Droga przetrwa wewnętrzny kryzys, ale pozostanie pytanie, jaki będzie koszt porozumienia. Odkąd informowaliśmy o trzęsieniu ziemi w koalicji, ludowcy i ludzie Szymona Hołowni zaczęli w mediach przerzucać się oskarżeniami i otwarcie mówić o niezadowoleniu z sojuszu. Publicznie kwestionowano wspólną strategię i podważano wspólnotę poglądów.

Polska 2050 Szymona Hołowni cały czas nie zgadza się na - niekontrolowane jej zdaniem - rozszerzanie Trzeciej Drogi o kolejne podmioty, przede wszystkim o polityków dawnego Porozumienia Jarosława Gowina oraz o Agorunię Michała Kołodziejczaka.

Polityk ludowców podkreśla też, że "AgroUnia się rozwija i jako ugrupowanie dojrzewa".

Agrounia wywołuje jednak najwięcej kontrowersji, nie tylko wśród ludzi Hołowni. Sceptycznie na sojusz z Agorunią - w końcu bezpośrednią konkurencją ludowców na wsi - patrzy też część działaczy PSL-u. Pomysłodawcy tłumaczą, że chodzi o stworzenie listy, która będzie alternatywą dla jak największej liczby wyborców. Chcemy zachować ustaloną współpracę z Polską 2050 i chcemy ich przekonać jednocześnie do poszerzenia bloku, poszerzenia koalicji o osoby, o ugrupowanie, które my proponujemy. To przecież wzmocni naszą wspólną koalicję - Trzecią Drogę - powiedział w rozmowie z PAP poseł PSL Czesław Siekierski.

Jesteśmy za powiększaniem, łączeniem, a nie dzieleniem i rozbijaniem - podkreślił Siekierski. Jesteśmy przekonani, że to jest dla dobra i Polski 2050, i dla PSL-u, a przede wszystkim dla dobra całej opozycji, abyśmy mieli szansę na przejęcie władzy po wyborach i okresie rządów PiS - stwierdził. Dopytywany, czy ma na myśli tylko Porozumienie, Siekierski odparł: Mówię o Porozumieniu, ale także mówię o zamiarze, że z chęcią byśmy widzieli dalsze poszerzanie.

Inne zdanie na temat rozrostu Trzeciej Drogi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. W stu procentach przestrzegamy umowy koalicyjnej, która mówi o tym, że dołączanie owych bytów - takich jak Porozumienie, Agrounia czy Wolnościowcy - musi zostać zaakceptowane przez obu liderów. Nie ma naszej zgody na ludzi, którzy są na antypodach programowych Trzeciej Drogi oraz takich, którzy mają na koncie współrządzenie z PiS - podkreśliła szefowa sztabu Polski 2050.

Zależy nam na odsunięciu PiS od władzy, więc nie możemy brać na listy ludzi, którzy po wyborach mogą przechylić sejmową większość na stronę PiS i Konfederacji. Nie wolno powtarzać błędów, takich jak te z Łukaszem Mejzą i Pawłem Kukizem - przekonywała, nawiązując do polityków, którzy weszli do Sejmu z list PSL, a nie należą obecnie do klubu KP-PSL.

Zdaniem Siekierskiego trzeba jednak zabiegać o wszystkich wyborców. Każde dwa procent, dodatkowe głosy, wyborcy, którzy nas wesprą - są ważni i o nich trzeba zabiegać - dodał.

Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM Rocha Kowalskiego, liderzy - Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia - rozmawiali wczoraj wieczorem. Dziś i jutro grupa robocza będzie pracować nad ostatnimi szczegółami umowy koalicyjnej.

Ostateczne decyzje o sojuszu lub jego ewentualnym rozpadzie zapadną w sobotę.

Opracowanie: