"Nie nazwałbym tak premiera Donalda Tuska. Ja bym tego nie zrobił, to polityczny błąd" - powiedział szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, odnosząc się do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał Tuska "niemieckim agentem".

W poniedziałek lider PO Donald Tusk po wybraniu go przez Sejm na premiera zwrócił się m.in. do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak powiedział, każdego dnia słyszał teksty z telewizji typu "Tusk do Berlina".

Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego (byłego prezesa TVP - przyp. red.). Kiedy nagrał tę płytę, twój brat, Lech Kaczyński, powiedział do mnie, publicznie, że takiego łajdaka świat nie widział - powiedział Tusk.

Po jego wystąpieniu posłowie odśpiewali Mazurek Dąbrowskiego. Potem na mównicę wyszedł Kaczyński. Zapytany przez marszałka Sejmu, w jakim trybie chce zabrać głos, odpowiedział, że "jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża".

Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem - powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska.

"Ja bym tego nie zrobił"

Mastalerek pytany w czwartek w TVN24, czy prezydent "zaprzysiągłby 'niemieckiego agenta'", odpowiedział, że "oczywiście, że nie". Bierze za to odpowiedzialność prezes Jarosław Kaczyński. Ja rzecznikiem PiS od dawna nie jestem - dodał Mastalerek mówiąc o słowach prezesa PiS.

Mogę mówić za siebie. Ja bym tego nie zrobił, nie nazwałbym tak premiera Donalda Tuska - dodał szef gabinetu prezydenta.

Jak przyznał, takie słowa prezesa Kaczyńskiego o Tusku, to "polityczny błąd". Jeśli przesadza się w pewnych sprawach, to później, jeśli są konkretne sprawy, w których ma się rację, to to po prostu osłabia, tak jak teraz przy marszałku Szymonie Hołowni - zaznaczył Mastalerek.

"PO tak samo się zachowywała, kiedy była opozycją"

Przypomniał, że w związku "ze skandalicznym wybrykiem posła Grzegorza Brauna (poseł Konfederacji zakłócił w Sejmie uroczystość Chanuki używając gaśnicy, aby zgasić palące się świece - przyp. red.) PiS żąda usunięcia marszałka Hołowni".

Jeśli Hołownia zachował się dobrze, a w tej sprawie zachował się dobrze, to jeśli PiS będzie żądało jego dymisji i oskarżało o zachowanie Brauna marszałka Hołownię, to naprawdę za chwilę będzie jakaś wpadka marszałka Hołowni, a ludzie powiedzą: no tak, znowu opowiadają to samo - wskazał Mastalerek.

Taka jest dziś polityka, PO tak samo się zachowywała, kiedy była opozycją, ale to są polityczne błędy - zaznaczył szef gabinetu prezydenta.