Po pięciu latach w więzieniu i pięciu kolejnych walki o dobre imię, niemiecki nauczyciel usłyszał od sądu w Kassel, że jest niewinny i że odsiedział wyrok niesłusznie. Mężczyzna został oskarżony o gwałt przez koleżankę z pracy, jak się okazało notoryczną oszustkę. By przenieść się do innej szkoły, kobieta wymyśliła na przykład istnienie córki. Opowiadała też, że opiekuje się przyjacielem w śpiączce.

Oskarżając kolegę o gwałt, nauczycielka chciała prawdopodobnie zająć miejsce swojego kolegi - oboje uczyli biologii. W 2002 roku sąd w Darmstadt uwierzył jej, a skazany nie wyszedł przed czasem na wolność, bo wciąż twierdził, że jest niewinny.

Teraz wiadomo, że miał rację. Po uprawomocnieniu się wyroku 52-letni nauczyciel będzie domagał się wysokiego odszkodowania od państwa.