Zagraniczni kierowcy będą musieli płacić mandaty za wykroczenia drogowe popełnione we Włoszech. Po latach luki legislacyjnej w życie weszły przepisy o wymianie informacji na temat mandatów wystawionych obywatelom państw UE.

Do tej pory ukarani we Włoszech kierowcy z innych krajów Wspólnoty pozostawali praktycznie bezkarni. Nie było skutecznych narzędzi, by wyegzekwować tysiące wystawionych im mandatów. Teraz umożliwi to dekret dostosowujący unijną dyrektywę o wymianie informacji na temat naruszania przepisów o bezpieczeństwie ruchu drogowego.

Na tej podstawie policja czy straż miejska będą mogły skutecznie karać kierowców z innych państw UE za przekroczenie dozwolonej prędkości, brak zapiętych pasów bezpieczeństwa, niezatrzymanie się na czerwonym świetle czy prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Ponadto cudzoziemcy będą musieli zapłacić karę za brak kasku w przypadku motoru, a także za jazdę po pasie ruchu przeznaczonym dla autobusów i taksówek czy niewłaściwe korzystanie z telefonu komórkowego.

Nowość polega na tym, że Włochy będą wymieniać się z innymi krajami informacjami na temat ukaranych na ich drogach kierowców i motocyklistów oraz uzyskiwać ich dane po to, by wysłać im mandat pod właściwy adres. Do tej pory policja nie dysponowała takimi kontaktami, w związku z czym wyegzekwowanie kary było w zasadzie niemożliwe. Teraz, jak podkreśla włoska prasa, ten "raj" ma się skończyć.

(bs)