12 grudnia ministrowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik znowu staną przed sądem w sprawie nielegalnych działań w aferze gruntowej. Sąd okręgowy wyznaczył termin pierwszej, ponownej rozprawy po tym, jak Sąd Najwyższy nakazał doprowadzić ich proces do końca. Obaj zostali skazani na 3 lata za nielegalne działania służb, ale zostali ułaskawieni przez prezydenta Dudę przed uprawomocnieniem się wyroku.

Wyznaczenie terminu rozprawy ws. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie oznacza, że zgodnie z wyrokiem sądu z marca 2015 roku trafią oni do więzienia - zauważa dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski. Należy pamiętać o orzeczeniu Sądu Najwyższego w tej sprawie: decyzja o cofnięciu sprawy do ponownego rozpatrzenia nie wkracza w prawo łaski prezydenta i nie usuwa go.

Nawet gdyby sąd okręgowy utrzymał pierwotny wyrok 3 lat więzienia, to prawo łaski prezydenta pozostanie w mocy.

Sprawa ma być prowadzona w trybie niejawnym, bez udziału publiczności i mediów.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik w marcu 2015 zostali skazani przez warszawski sąd rejonowy na kary 3 lat więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w sprawie tzw. afery gruntowej z 2007 roku.

Zanim złożone od wyroku apelacje zdążył rozpatrzyć sąd okręgowy, obaj (a także dwaj inni skazani w tej samej sprawie na kary więzienia  funkcjonariusze CBA) w listopadzie 2015 zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę - mimo że wyrok nie był prawomocny, a więc nie można było mówić o skazaniu, postępowanie zostało umorzone.

Kasację od tej decyzji w 2017 złożyli w Sądzie Najwyższym oskarżyciele posiłkowi. Rozpatrujący ją skład trzech sędziów zadał pytanie prawne składowi 7-osobowemu, który jasno stwierdził, że ułaskawić można tylko osobę prawomocnie skazaną, zatem decyzja prezydenta nie wywołuje żadnych skutków prawnych.