Północne Włochy podczas minionego weekendu ponownie zmagały się z żywiołami. Ulewne deszcze, silne wiatry oraz opady śniegu spowodowały śmierć jednej osoby, a ponad 2 tysiące pozbawiły dachu nad głową.

Włochy z powodu kaprysów pogody cierpią już od ponad 2 miesięcy. Począwszy od września każdego prawie tygodnia któraś z rzek występuje ze swych brzegów, obsuwają się górskie zbocza lub zrywają się energetyczne kable. Tym razem najbardziej dotknięta jest dolina Aosty we włoskich Alpach, gdzie błotna lawina porwała dzisiaj samochód i zabiła kierowcę. Dramatyczna sytuacja panuje także w rejonie Trydentu. Obrona cywilna ewakuowała tam w sobotę ponad 1500 osób, których domy zagrożone były osunięciami terenu i lawinami. Nieustające deszcze dają się także we znaki w okolicach San Remo, gdzie dziesiątki miasteczek pozbawione są wody i elektryczności. Zdaniem rządowych ekspertów tylko w ciągu ostatnich 3 dni deszcze wyrządziły we Włoszech straty szacowane na 200 milionów dolarów.

Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM, Tomasza Surdela:

00:45