O tym, że recenzje filmowe mają wpływ na to, czy i ewentualnie na co wybierzemy się do kina, nie trzeba nikogo przekonywać. Naukowcy zauważyli tu jednak pewną prawidłowość. To, że recenzje są pozytywne, nie wystarczy. Okazuje się, że ważna jest pewna synchronizacja. Synchronizacja między tym, o czym i jak piszą krytycy filmowi i zwykli kinomani. Powiedzmy sobie szczerze, rzadko kiedy idziemy teraz do kina czy oglądamy coś w telewizji lub internecie całkowicie nie wiedząc, jakie są na ten temat opinie. W internecie tych opinii pełno, często zaglądamy więc zarówno tam, gdzie pisują profesjonaliści i tam, gdzie swoje zdanie prezentują sami widzowie. To ma swoje konsekwencje.

Badacze z Mendoza College of Business przy University of Notre Dame w stanie Indiana, a także Nanyang Technological University, Western University i Virginia Tech opisują wyniki badań na ten temat w najnowszym numerze czasopisma "Journal of Marketing". Postanowili sprawdzić hipotezę, że dla powodzenia konkretnego filmu ważne jest, by zawodowi krytycy i amatorzy dyskutowali o nim w kontekście podobnych zagadnień, by poruszali podobne tematy. Okazało się, że tak. 

W 2018 roku już blisko dwie trzecie Amerykanów deklarowało, że przy wyborze filmu w umiarkowanym lub wysokim stopniu kierują się internetowymi recenzjami. Do tej pory jednak w badaniach tego zjawiska koncentrowano się na wpływie samej oceny. Nie rozważano, na ile istotne są poruszane w recenzji zagadnienia. Autorzy najnowszej pracy wykorzystali dane popularnego portalu Rotten Tomatoes, który prezentuje oceny zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Zaproponowali też sposób oceny, na ile jedni i drudzy koncentrują się na podobnych zagadnieniach. Skoncentrowali się m.in. na dyskusji dotyczącej szans oscarowych filmu "La La Land". 

Okazało się, że zgodność tematów dyskusji w istotnym stopniu przyczynia się do powodzenia filmu. Jeśli zarówno krytycy, jak i zwykli widzowie podkreślają w swoich opiniach te same tematy czy elementy sztuki filmowej, np. scenariusz czy aktorstwo, szanse, że opinie zapadną w pamięć i skłonią widzów do wybrania się na seans, istotnie wzrastają. Co ważne, dotyczy to w szczególności filmów, których oceny są przeciętne - ani skrajnie złe, ani skrajnie dobre. 

Byliśmy zaskoczeni tym, że dla powodzenia filmu istotne jest właśnie to, by opinie profesjonalistów i amatorów koncentrowały się na tych samych tematach. Zgodność tylko w obrębie każdej z tych grup nie ma to już takiego znaczenia - mówi pierwszy autor pracy, Shijie Lu.

Te obserwacje mają znaczenie nie tylko dla przemysłu filmowego. Owszem wytwórnie filmowe będą wiedzieć, że warto mediom i zwykłym widzom "podrzucać" tematy, choćby w trailerach i plakatach, które potem mogą być zgodnie dyskutowane. My - widzowie i odbiorcy musimy sobie jednak zdawać sprawę, że ta wiedza będzie wykorzystywana wszędzie tam, gdzie internetowe recenzje są popularne. Dotyczy to zarówno filmów, książek czy gier komputerowych, jak i mody, kosmetyków czy elektroniki użytkowej. Nasze zainteresowanie podąża tu prawdopodobnie podobnymi ścieżkami.