Amerykańscy uczeni rozważają pomysł rozciągnięcia nad Ziemią osłony, chroniącej nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

Ma to być nowy sposób walki z globalnym ociepleniem. Naukowcy uważają, że jeżeli nie da się zmniejszyć emisji gazów, należy stworzyć zasłonę, blokującą dostęp promieniowania słonecznego, i w ten sposób zapobiec katastrofie ekologicznej. Ekonomicznie rzecz biorąc, byłoby to znacznie tańsze niż zmiana całej gospodarki paliwowej. Pomysł zakłada umieszczenie na orbicie okołoziemskiej zasłony odbijającej światło słoneczne. Miałaby ona rozciągać się na wysokości 19 tysięcy kilometrów na szerokość 2000 km. Stopień osłonięcia Ziemi dałoby się regulować. Nie wiadomo jeszcze z czego miałaby być ta osłona. Proponowane są między innymi: metalowe płytki, balony napełnione helem, niewielkie zwierciadła lub wyrzucona w atmosferę substancja, która działałaby podobnie, jak emitowany z wulkanów dwutlenek siarki.

Pomysły regulowania dawki promieniowania docierającej do Ziemi wywołały w środowisku naukowym mieszane reakcje. Przeciwnik planów geoinżynieryjnych, Ken Caldeira uważa, że ekranowanie naruszyłoby i tak już osłabioną równowagę czynników kształtujących klimat, takich jak poziom dwutlenku węgla i ozonu czy wielkość lodowców. Wszystkie te elementy pozostają ze sobą w związkach, których do końca jeszcze nie poznano. Poza tym Caldeira zastanawia się, jak ustalić właściwy kąt nachylenia zasłony, jeśli nawet w biurach trudno dojść do zgody przy regulowaniu klimatyzacji.

00:05