Do tej pory botoks kojarzył się przede wszystkim z redukcją zmarszczek. Teraz okazuje się, że już wkrótce groźna toksyna jadu kiełbasianego może budzić całkiem nowe, bo medyczne skojarzenia. Tym razem nie będzie miała ona już jednak nic wspólnego ze zmarszczkami.

Jak się bowiem okazuje, mechanizm, który sprawia, że botoks paraliżuje tkankę mięśniową i wygładza zmarszczki, można wykorzystać także w inny sposób. Toksyna w naturalnej postaci rozbija białka, które odpowiadają za wydzielanie neuroprzekaźników, umożliwiających komunikowanie się neuronów. Okazuje się, że botoks można zmodyfikować tak, by rozbijał inne białka, odpowiadające na przykład za wydzielanie śluzu w drogach oddechowych lub procesy prowadzące do powstawania komórek nowotworowych.

Jeśli uda się tak go zmodyfikować, by wiązał się tylko tam, gdzie może pomóc, i nie powodował szkodliwych skutków ubocznych, botoks może okazać się cudownym lekiem XXI wieku.